Podczas rajdu odbędzie się VI spotkanie posiadaczy motocykli DKW oraz Iż
(Zastanawiałem się jakim sprzętem w tym roku. Jak rzeczywiście ma być Izowe spotkanie to pewnie Planetą by wypadało się ruszyć. Ale jak miały by być tylko "dekawki" to jednak bym wolał na NSU.)
Skąd ty masz plakat Ozzy, skoro nawet na pejsbuku organizatora go jeszcze nie ma? Zaczynam podejrzewać, że to Ty jesteś od lat autorem plakatów tej imprezy .
Do zobaczenia w sobotę, 13-go ...
(Trasa na północ trochę mniej mi odpowiada, ale trudno. Muzeum w Jasienicy fajne, ... ale byłem tam na imprezie niespełna miesiąc temu. No chyba, że klan dykciarzy planuje urwać się na trasie w innym kierunku ... to dajcie cynk
Skąd ty masz plakat Ozzy, skoro nawet na pejsbuku organizatora go jeszcze nie ma? Zaczynam podejrzewać, że to Ty jesteś od lat autorem plakatów tej imprezy .
Do zobaczenia w sobotę, 13-go ...
Stronę Bieszczadzki ego Rajdu na FB ja prowadzę od samego początku ale mam zablokowane konto i dopiero za 3 dni mogę dodać plakat 😅
Autoem też nie jestem, trochę bym ją zaktualizował bo osoby co są na tych zdjęciach od lat nie przyjeżdżają, na tym DKW NZ 350/43 jest Tadek "Hans" który ostatnim razem był tam w 2007 roku.
Spiker napisał/a:
(Trasa na północ trochę mniej mi odpowiada, ale trudno. Muzeum w Jasienicy fajne, ... ale byłem tam na imprezie niespełna miesiąc temu. No chyba, że klan dykciarzy planuje urwać się na trasie w innym kierunku ... to dajcie cynk
No trasa rajdu trochę słaba, oststnio w ogóle są słabe trasy ale cóż poradzić, nie ja jestem organizatorem.
Nie wiem ile Dykciarzy przyjedzie, raczej mało albo tylko ja i Darek z Humnisk, ja nawet w tym roku planowałem wziąć Iża 49K ale problemy prądnicy eliminują tą opcję.
Wiem, że mają być iżowcy z małopolski, kajot858 z drugim kolegą na Iżu.
No i byłem. Co prawda nie na części rajdowej (bo z rana w sobotę siąpiło i odłożyłem wyjazd do wyklarowania się pogody) lecz tylko w samej bazie zlotu w Zagórzu, ale zawsze to lepsze niż nic. Podejrzewam, że podobne dylematy pogodowe przetrzebiły innych sobotnich uczestników.
- Impreza jak impreza - bywało lepiej, ale i gorzej też. Tradycyjnie, czyli minimalistycznie, na luzie i w starym stylu. Z plusów - pojawiły się kolory na koszulkach (na szczęście do zakupienia opcjonalnie, bo wciąż z przewagą nieciekawych napisów i niewielką grafiką). Były aż dwa Toi-Toi-e! Ale dla zdesperowanych las w pobliżu. Był jeden food-truck (nie mieli piwa bezalkoholowego "bo kto to kupi" ), zapewniono kilka ławek aż cztery parasole.
- Żelazny skład nie zawiódł, było więc z kim pogadać. Zadziwia mnie co roku spora frekwencja uczestników ze Śląska (przeważnie Górnego ale i Dolnego także) - coś musi im się tutaj ewidentnie podobać. Polowa naprawa ruskiego boksera przez jednego ze Ślązaków przypomniała mi jak to kiedyś na zlotach bywało. Pogawędziłem chwilę z Ozzy-m, pogadałem z innymi znajomymi i to w sumie był cały zlot dla mnie. Nie zostawałem tym razem na "części artystycznej" bo chciałem wrócić za dnia (prądnica 6V 36W nie zapewnia komfortu i bezpieczeństwa po zmroku).
- Motocykle NSU były dwa. Mój 351 OSL i zrobiony na wojskowo taki sam model kolegi Darka. Niestety później Darek zmienił sprzęt na DKW aby spotkanie motocykli tej marki dobiło do imponujących trzech sztuk (wśród nich rzadko widywany NZ500). Tak więc tym razem "enesy" przegrały z "dekawkami". Przyjechał pod koniec imprezy jeden Iż! (model 49) - widać to rzadka marka w odróżnieniu od DKW i NSU nawet .
Z domu dzwonili do mnie, że nad Rzeszowem straszna burza ... ale ja o dziwo wróciłem całkiem suchy jadąc po tylko lekko wilgotnym asfalcie. Impreza zaliczona, kolejny znaczek złotowy wrzucony do szuflady, kolejne 150 km przeskoczyło w liczniku.
Po Zagórzu kurz już dawno opadł a zadeptana trawa odrosła. Jak co roku było bardzo fajnie, zawsze grupa znajomych dopisała.
W tym roku do Zagórza jechałem z moim wujkiem Gilem, ja Dyktą on swoim Mini Morrisem zwanym "Jasiem Fasolą". 😄
Z Jarosławia ruszyliśmy o 13 kierując się na Pruchnik przez "Bramę Bieszczadów" na Dubiecko, Birczę, Tyrawę Wołoską, Wujskie i na Sanok bo droga przez Załuż do Leska jest w remoncie.
Później ciekawe spotkanie nowego i starego Mini pod Biedronką w Zagórzu.
Zanim się zdążyliśmy rozbić z namiotami zjawił się johan1 na swoim świeżo złożonym NSU 351 OSL.
W piątek jak to w tradycji tego zlotu byly długie Polaków rozmowy przy złotym trunku.
W sobotę rano zjechało się więcej zabytkowych motocykli i samochodów a przejazd do Jasienicy a my z wujkiem mieliśmy dostawę świeżych pierogów i odpuściliśmy sobie wyjazd 😅
Przyjechał też nasz forumowy kolega Zenon, który przywiózł DKW NZ 500 i Zündappa KS 600W.
Na naszym mini zlocie DKW było tylko 3 DKW NZ.
DKW NZ 350-1 z 1944 roku johana1
DKW NZ 500[/b] z 1940 roku Zenona
DKW NZ 350-[/b]1 z 1944 roku Ozzy'ego
Miał być jeszcze kolega Tomek z Przemyśla z DKW E300 ale deszcz go wystraszył.
Późnym popołudniem z kajotem858, Elą i Grześkiem podjechaliśmy pod ruiny klasztoru.
Jak wróciliśmy na teren zlotu to rozpadał się deszcz i siedzieliśmy już pod parasolami.
W niedzielę szybkie pakowanie i o 9:00 wyjechałem do Radawy i po 2 godz. i 10 min byłem na miejscu, gdzie czekała już na mnie moja córka Zosia i Weronika 😍
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach