Gratulacje za wytrwałe parcie do finalizacji odbudowy i uprawomocnienia na drodze publicznej.
Słuszny pojazd adekwatny do postury właściciela,
teraz ten Iż będzie częściej ujeżdżany - do lepszego człowiek się szybko przyzwyczaja
Nortonem zrobiłem prawie 500 km. Cały czas coś w nim poprawiam. Najpierw problem z zaworem wydechowym. Zbyt ciasne pasowanie powodowało, że przy mocniejszym odkręceniu gazu zawór się podpierał. Wymiana prowadnicy i zaworu (oczywiście w ramach reklamacji) załatwiła sprawę. Dopieszczam jeszcze ustawienie zapłonu.
Jeżeli chodzi o wrażenia z jazdy, to są bardzo pozytywne. Spodziewałem się sporych wibracji, ale moje obawy były na wyrost. Pozycja kierowcy w czasie jazdy jest bardzo wygodna. Hamulce jak we współczesnych motocyklach. Silnik bez problemu rozpędza motocykl do 100 km/h. Jednak w czasie jazdy trzeba cały czas pamiętać, że motocykl ma wajchę tylnego hamulca z lewej strony, a wajchę zmianę biegów z prawej.
Te motocykle z racji swego dlugiego skoku walu korbowego nie byly specjalnymi wibratorami, jesli chodzi o hamulec przedni to mialem go lata temu w mojej "Kasi" i bylem zaszokowany jak ten maly bebenek potrafi skutecznie hamowac. Co do roznicy w polozeniu obu wajch to za malo nim jezdzisz, jakbys zrobil wiecej km to stalo by sie to bardziej automatyczne ( z dana pozycja na moto od razu wpadasz we wlasciwy sposob zmiany biegow ). Tak to jest u mnie a caly czas zmieniam motocykle z Tridenta na BMW i odwrotnie.
Klakson Lucas Altette zakupiony w Ameryce. Bardzo solidny wyrób. Obudowa z odlewu. Całość waży 1,3 kg. Trochę musiałem posiedzieć nad regulacją, ale udało się. Na mocowanie zabrakło już kasy. Wyrzeźbiłem z jakiegoś zdjęcia - zamiennik.
No wyglada niezwykle elegancko. Zauwazylem rowniez ze masz o wiele mniej roznych przewodow wiszacych miedzy przodem a reszta motocykla niz moja BSA, ktora ma tam cala gromade kabli, co prawde mowiac tak sobie wyglada.
mobydick, przed zakupem założenia były takie:
1. Jeden cylinder, bo ma być „paf, paf, paf”.
2. Skrzynia biegów oddzielna - będzie wyglądał na stary motocykl.
3. Miękkie zawieszenie z przodu i z tyłu – powody zdrowotne.
4. Silnik 500 cm3 – masa kierowcy.
To wszystko jest w Nortonie ES2.
Wizualnie, piękna klasyczna brytyjska stylistyka.
Jeżeli chodzi o odczucia w czasie jazdy, to jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Dynamika silnika jest wystarczająca. Bez problemów można poruszać się w dzisiejszym ruchu drogowym. Motocykl można rozpędzić do 100 km/h. Najprzyjemniej jednak porusza się z prędkością 70-80 km/h. Przy tej prędkości silnik ma jeszcze na tyle mocy, że można w miarę bezpiecznie i szybko wyprzedzać inne pojazdy. Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie hamulce. Motocyklem hamuje się jak współczesnymi maszynami. To dla mnie bardzo ważne, bo jadąc Iż-49, muszę cały czas się pilnować. Przy takim samym rozstawie osi jak Iż-49, Norton prowadzi się zupełnie inaczej. Środek ciężkości ma sporo wyżej, dlatego pokonywanie zakrętów jest trochę inne. Tu muszę popracować nad techniką jazdy. Do hamulca nożnego po lewej stronie i zmiany biegów po prawej, już się przyzwyczaiłem. Wyższa pozycja kierowcy i podwójna kanapa sprawia, że motocykl jest wygodny w prowadzeniu.
Ponieważ przednie zawieszenie nie pracowało zadowalająco, postanowiłem nie czekać do zimy i zakupiłem nowe rury, tuleje i uszczelniacze. Pomimo zapewnień sprzedającego, że będą pasowały, okazało się, że są za krótkie. Chciałem oddać, ale niestety kontakt ze sprzedawcą się urwał.
Tym razem pomierzyłem stare i zakupiłem już właściwe.
Po złożeniu motocykl na drodze zachowuje się zupełnie inaczej niż wcześniej. Stał się sztywny. Przestał pływać i nurkować przy hamowaniu.
W Nortonie brakowało mi sakw bocznych. Długo poszukiwałem. W końcu zdecydowałem się na zakup płócienno-skórzanych. Do bagażnika dospawałem stelaże i teraz mam gdzie zapakować suchary, wodę i trochę kluczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach