Trochę sprowokowany, a trochę z własnej woli postanowiłem założyć ten temat. W wieku mniej więcej 13 lat zetknąłem się pierwszy raz z tym motocyklem (na pewnej ulicy we Wrocławiu). 2 lata później pochwycony przez policję bez prawa jazdy na moim iżu wylądowałem na komisariacie (iża aresztowali też ale przyjechał nim jeden z policjantów, zresztą z satysfakcją). Tam też spotkałem innego policjanta jak się później okazało właściciela Sokoła 1000 opisywanego w Świecie Motocykli. Zapadła decyzja, kiedyś będę miał sokoła.
Życie zweryfikowało to marzenie i przez równie dziwne koleje losu (o tym kiedyś opowiem) wróciłem do WLKi, tańszej i powszechniejszej.
Ponieważ w iżu mało mam już do grzebania to wziąłem się powoli za tzw. gruz, bo z takiego punktu zaczynam. Dziś pokażę najbardziej brązową część. Krótkie odwiedziny u Piotra i o 12 w południe zaczynam rozszprychowywać koło przednie.
Jak widać to prawie monolit. Naprędce zrobiony klucz, palnik i zacząłem pracę.
Po 5 godzinach miałem już odzyskane szprychy i piastę. I na dziś już wszystkiego dosyć.
Oczywiście, a więc luzy zaworowe to odpowiednio 0,10 dla zaworów ssących i 0,15 dla wydechowych.
A tak na poważnie to coś więcej poza kołem masz? Jak masz, to pokaż!
Mam kompletny silnik ale jest u kolegi w garażu, który pomógł mi go rozebrać. To, co ma u siebie to baki, nowe korbowody, czopy, rolki itd do silnika.
Część konsoli
prądnicę
prawie kompletny gaźnik, w stanie nie wymagającym regeneracji kanału głównego
NOS obudowa skrzyni
kierownicę
oraz bagażnik, już kompletne obydwa koła i trochę drobiazgów. Poluję jeszcze na ramę i widelec, to najważniejsze. Potem błotniki, siodło i będzie można postawić wszystko w kupie.
Czyli zrób to sam. Będziesz się posiłkował replikami czy masz ciśnienie na oryginalność. W tym drugi przypadku potrzeba więcej niż anielskiej cierpliwości i dużo zasobniejszy budżet.
Czyli zrób to sam. Będziesz się posiłkował replikami czy masz ciśnienie na oryginalność. W tym drugi przypadku potrzeba więcej niż anielskiej cierpliwości i dużo zasobniejszy budżet.
Na replikach już bym jeździł, wg mnie tylko oryginał ma sens (w tym przypadku). Nie ma pośpiechu, jedynym minusem są rosnące w szybkim tempie ceny oryginałów. Póki mam siłę brne w oryginały choć wiem, że nie wszystko uda się zdobyć.
Suchy, jak złożę to oczywiście!
Andrzeju, mam świadomość, okazje też się trafiają, obserwuję rynek i czekam...
Na tamte ceny bym nie patrzył bo gość sprzedaje różne rzeczy i ceny trochę oderwane od rzeczywistości. Np widoczna w ogłoszeniu rama widnieje już od października i nikt jej nie kupił ciekawe dlaczego? Zawsze możesz jeździć na replikach a potem wymienić sobie na oryginał z czasem. Ja tak zrobiłem inaczej bym nie miał tylu pięknych wspomnień na NSU.
A zgodnie z jaką specyfikacją będziesz odbudowywał? Wojak z Rosji? Bo w innym przypadku to współczuję, a i tak nawet w takiej opcji to bym wybrał kupno już w miarę kompletnego egzemplarza.
Suchy napisał/a:
Zawsze możesz jeździć na replikach a potem wymienić sobie na oryginał
I bulić dwa razy. Doróby niekiedy osiągają ceny oryginałów, szczególnie tych trudnych do zdobycia.
Podziwiam takich oszołomów, mi już by się nie chciało Po skończonej robocie pewnie będziesz mógł się pochwalić doktoratem i podejrzewam, że twoje HD będzie o niebo lepiej wyglądało niż to z mojego zdjęcia.
[ Dodano: Nie 24 Lis, 2019 ]
PS aha i jeszcze raz potwierdza się moja teoria, że my w Polsce znamy tylko motoryzację niemiecką i "radziecką". A tyle jest pięknych motocykli
jeszcze raz potwierdza się moja teoria, że my w Polsce znamy tylko motoryzację niemiecką i "radziecką". A tyle jest pięknych motocykli
Jednakże owa radziecka czy też niemiecka motoryzacja daje duużo radości użytkownikom tegoż zacnego forum.
sławek napisał/a:
nickeledon napisał/a:
A tyle jest pięknych motocykli
Zgadzam się w 100%
Te czerwone z chromowanym zbiornikiem też fajne!
Fakt faktem gdyby pod "gruszą" u sąsiada na wsi nie stała zdezelowana Jaskóła i Tropik tylko np. Pannonia, to tymże motocyklem przyszło by się poruszać.
Wracając do HD - fakt projekt na lata, jednakże pierwsze bum bum bum wydobywające się z tłumika dobitnie potwierdzi, iż było warto.
_________________ [MZ ES 250/2] [IWL BERLIN] [NSU 201 ZDB] [MZ ES 250/1] + inne
Dla zabicia czasu, eksperymentuję za szprychami. Zanurzyłem (te z góry) w fertanie. Pozostaje na nich warstwa , która nie jest tak twarda jak żywica z brunoxa np. Macie doświadczenie czy można to tak już zostawić?
Albo wszystko przesmarować olejem lnianym raz w roku i też wytrzyma. Mamy dylematy chcąc pozostawić jak najwięcej z tego co zostało do dziś na tym jeszcze nie kompletnym motocyklu (np. schowek po olejowaniu)
Ja polecam wypiaskować i dać do ocynku, masz spokój do końca życia.
Chce na razie spróbować renowacji zachowawczej czyli tak jak dotrwał do dzisiejszych czasów. Oczywiście jeżeli coś nie wymaga niezbędnej naprawy. Zedrzeć do kości i dać nowe powłoki zawsze będę mógł zrobić.
[ Dodano: Nie 29 Mar, 2020 ]
Hrubesch napisał/a:
Fertan należy zawsze zmyć wodą ponieważ chłonie wilgoć i po jakimś czasie koroduje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach