No i nastała jesień, dzień się skrócił, temperatury spadły jaki deszcze zatem i wyjazdy motocyklowe co raz rzadsze, a co za tym wszystkim idzie czas na garażowanie.
Stacja demontażu.
Widok na dolot.
Prądy sprawdzone, działają.
Oryginalny regulator jakoś nie powala wzornictwem.
Tragedii na cylindrach nie ma choć luz na tłokach już czuć.
Sprzęgło.
I wyprzęgnik sprzęgła, bardzo kulturalnie wymyślony.
Elektryka trochę grzebana, ale zasadniczo wszystko na swoim miejscu.
Ewakuacja.
Silnik jest mocowany do ramy za pomocą dwóch śrub z przodu i dwóch od dołu.
Już na stole.
Prądnica słusznych rozmiarów, wszak to 90 Watt.
Strona sprzęgłowa.
Dekiel skrzyni biegów został przeniesiony na drugą stronę.
Do rozpołowienia silnika niezbędny jest choćby prosty przyrząd.
Tutaj jest problem, nieszablonowa konstrukcja, a trzeba regenerować. Koszt w Niemczech od 880.
Wszystko rozłożone to można umyć.
I ostateczna część rozkładania na czynniki pierwsze.
Łożyskowanie wahacza na łożyskach igiełkowych! 1956 rok!
I stożkowe przednie zawieszenie
Ostatnio zmieniony przez nickeledon Wto 23 Paź, 2018, w całości zmieniany 1 raz
NO to co w na święto niepodległości pierwsze jazdy? A tak serio to dobrze że jesień będę mógł co rano poczytać w pracy relacje z remontów:) Sam zaczynam walkę z prądami i może coś wrzucę:)))
_________________ IFA BK350 1956 x 2,DKW LUXUS 200 SPEZIAL 1930, DKW SB200 1936,DKW SB200 1937,HD softail haritage EVO i trochę części do dkw SB250
To fakt. Chromowanie czas oczekiwania 1-2 miesiące. Spawanie, gdzie robota zajmuje 1-2 godziny, czekasz 2 tygodnie. Tapicer, przywieś Pan, ale zrobię za miesiąc itd..
Tak sobie pomału coś dłubię, bo czasu jeszcze nie mam, aby się porządnie zająć ertekiem.
Dorobiłem sobie w wolnej chwili śrubki do pokryw bocznych silnika, bo te co były, były jakieś brzydkie.
Prawy schowek to centrum zarządzania elektrownią oraz tylnym i wózkowym hamulcem.
Regulator napięcia w oryginale z tłoczonym znakiem Auto Union.
Regulacja dwustopniowa, śrubki regulacyjne jeszcze powleczone farbą, nie wygląda to źle, ale Chyba tylko uruchomię i zastąpię elektroniką.
Cewka wzbudzenia.
Tylny szczękotrzymacz.
Z cylinderkiem hamulcowym. Hydrauliczny hamulec tylnego koła został w tym motocyklu zastosowany ze względu na fabrycznie przystosowanie tego motocykla do jazdy z wózkiem bocznym. Takie rozwiązanie kojarzę jeszcze tylko z Triumpha BDG 250. Hydrauliczny hamulec wózka występował również w niektórych koszach NRDowskich, ale tylko w koszach nie w motocyklu.
Pompa hamulcowa ze zbiornikiem płynu hamulcowego tworzą jedną całość.
Jak spędzałem czas na kontrakcie w Niemczech w latach dwutysięcznych, wtedy jak policja złapała rowerzystę na podwójnym gazie to przypinała mu rower do lamy ulicznej, a kierowca wracał do domu z buta. Kluczyk od kłódki do odbioru był na komisariacie za odpowiednią opłatą, może to też taki przypadek tylko z brzeszczotem
Podczas odkrywkowych prac archeologicznych dokopałem się do oryginalnego malowania na niektórych elementach.
Niestety takiego stanu nie reprezentuje tylny błotnik, który zresztą jest już drugim błotnikiem. Będzie co robić.
Wróciła rama ze śrutowania i malowania proszkowym podkładem epoksydowym.
Po oczyszczeniu ukazały się numery katalogowe, tak jak w przedwojennej produkcji tak i teraz każdy dosłownie najmniejszy detal jest cechowany.
Lakiernia uruchomiona.
Jak to określił Piotrek, czarny fortepianowy. Jedyny słuszny.
Korzystając z naturalnego pieca, wygrzewam wszystko w słoneczku.
W zeszłym tygodniu wysłałem chromy do odnowienia, po użeraniu się z PP już są.
Pamiętacie jak pisałem o analfabetyzmie?
Jeszcze nawet dzwoniłem i literowałem
Widzicie jakiś napis? Może to nie moja ramka?
I na koniec jeszcze przedstawię Wam Nesa, który to ostatnio zajmował moje wolne moce przerobowe.
Już turla się o własnych siłach, więc będę miał więcej czasu dla siebie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach