Mam sentyment do tego modelu, dlatego będę mocno kibicował. Miałem kiedyś taki silnik, ale po odstaniu kilku lat na półce poszedł on do ludzi. O ile pamiętam miał właśnie taki zastępczy tłok pochodzenia samochodowego, który znacznie nie dochodził do krawędzi cylindra czym zmniejszał i tak mała kompresję.
A może znasz kogoś z takim motocyklem? Podobno ktoś w Rzeszowie ma.
PS
Już się odnalazł
[ Dodano: Pią 09 Gru, 2016 ]
Darek napisał/a:
Za wrotami stodoły
Witaj na ziemi
Silnik są dwa, skrzynie biegów i sprzęgła też dwa, nawet dwie ramy i dwa zbiorniki paliwa. Niestety blacharsko nie jest już tak kolorowo, jest biednie. Z powodu biedy adaptuję co się nawinie pod rękę. Przedni błotnik jeszcze w latach 50-60 ubiegłego wieku jeździł w jakimś RT, teraz posłużył za dawcę. Opierając się na nielicznych zdjęciach z netu, staram się nadać odpowiedni kształt karoserii.
Tak więc minął tydzień na klepaniu, szlifowaniu, cięciu, gięciu i spawaniu, przymierzaniu, dorabianiu, wielokrotnym poprawkom itp.
Błotnik z Dykty miał wywinięty rant, więc przydało się kopyto szewskie
I tak dzionek zleciał
Pałąki również należało dopasować.
Tylny błotnik to też przeszczep, ale nie wiem od czego. Był dzielony, trzeba było unieruchomić i dorobić wszystkie mocowania starając się w miarę możliwości odwzorować oryginał (wytrzeszczając oczy przed ekranem monitora).
Własnoręcznie wyprodukowałem wszystkie uchwyty i wsporniki za pomocą młotka i imadła.
Pomału TWN nabiera kształtów.
Jeszcze tylko podstawka centralna, bagażnik, podstawa akumulatora z puszką narzędziową, kilkanaście drobniejszy elementów...
Ostatnio zmieniony przez nickeledon Czw 29 Gru, 2016, w całości zmieniany 1 raz
Własnoręcznie wyprodukowałem wszystkie uchwyty i wsporniki za pomocą młotka i imadła.
Nie wiem jak bardzo to wszystko jest podobne do oryginału, ale WIELKI szacun za podjęcie się takiej roboty. Trzeba to wszystko bardzo kochać, aby zebrać w sobie taki zapał. Podziwiam i zazdroszczę, wiem co to przyjemność poznawania i tworzenia
Nie wiem jak bardzo to wszystko jest podobne do oryginału,
Ja też oryginału w ręku nie trzymałem, więc pewnie taki Gaca czy Fred Triumphowy by mnie objechał. Z drugiej strony jak przeglądam zdjęcia do których udało mi się dokopać w necie, to nawet właściciele zrobionych Kongressów mają chyba wiele problemów.
Siedzę cicho i oglądam. Tego typu remont jest na pewno bardziej spektakularny i ambitny niż rozkręcenie, umycie, zregenerowanie i skręcenie elementów ponownie w motocykl
Ależ nie mam nic przeciw, a nawet byłbym wdzięczny gdybyś ochrzanił gdy zrobię jakieś babole.
A tymczasem odnalazłem w stercie nieprzebranych jeszcze do końca części zamiennych, oryginalną przednią piastę.
Nie pasowała, ponieważ ktoś wysmarkał na niej jakiś dziwne coś.
Dlatego to "coś" trzeba było delikatnie amputować, aby można w/g zdjęcia poglądowego wykonać prawidłową blokadę szczękotrzymacza.
Okazało się, że udało się tak dorobić protezę, że nawet pasuje. Przedni układ jezdny będzie oryginalny w 99%
To tu, to tam uzupełniłem ubytki.
Tylna piasta niestety nie będzie oryginalna, może w przyszłości uda się zdobyć na jakimś Mannheim czy innym flomarkcie. Otwory po druciarstwie zaspawane i blokada tylnego szczękotrzymacza będzie jak w oryginale na płaskowniku przykręcanym do dolnej części ramy.
Łyżwy gotowe.
Po usunięciu kilku warstw farb, podkładów i szpachlówki dokopałem się do otworów mocujących kulisę zmiany biegów. Całe szczęście, że nikt ich nie zaspawał.
Miałem ostatnio koszmar, że dzwoni do mnie Regsiu i nawija coś o Triumphie, że ma dla mnie okazyjnie jakiegoś za 3 tysia, że ja to się lubuję w takich wynalazkach i tym podobne pierdoły. Jak to ze snami często bywa, szybko się o nich zapomina...
Proszę Państwa, proszę wziąć się wreszcie do roboty i zacząć relacjonować dalsze prace nad Triumphem.
Co chwilę wchodzę na forum Iża celem sprawdzenia postępu prac i prawie za każdym razem szlag mnie trafia widząc lenistwo w odbudowie w/w motocykla. Kiedy będzie jakiś post choćby z historią modelu?
_________________ "..wolność i przestrzeń niczym nieograniczona.."
Junakowcy mogą zwrócić uwagę na model SSK, pojemność 346 cm3 i 15 KM w 1930 roku
Pierwsza siódemka miała bodajże 17 ?
[ Dodano: Czw 05 Sty, 2017 ]
Komar napisał/a:
Proszę wziąć się wreszcie do roboty
Przepraszam, to się już więcej nie powtórzy. I to nie jest tak, że się lenię, ale czasami są okoliczności wyższej wagi po których trzeba tydzień dochodzić do siebie (np. wizyta Pawła).
Ale już biorę się do roboty. Więc gdy już wzrok wrócił do normy, drżenie rąk trochę zmalało zmajstrowałem bagażniczek.
Miał być oryginał, ale na chwilę obecną to wszystko na co mnie stać.
Połatałem przestrzeliny.
Rozebrałem całą misterną konstrukcję i jak niemiecki porządek nakazuje ponumerowałem wszystkie puzzle (coś dla Tybuszy ), aby móc to później wszystko złożyć do kupy.
Na stół trafił teraz trapez i będzie poddawany reanimacji.
I tyle zostało z Trampka, czyli dwa kroki naprzód i dziesięć do tyłu
A w czasie gdy się obijam, to na drugim stole operacyjnym rozkręcam fajnego doppelkolben też z fabryki w Nürnberg AG.
Jutro chyba mogę zrobić sobie wolne, bo w kalendarzu widnieje święto państwowo gwarantowane.
Dość leniuchowania. Jako, że braki blacharskie są znaczne, prawie wszystko w moich rękach. Puszki narzędziowej i schowka na akumulator jakoś nie mogłem znaleźć, za to znalazło się antyczne metalowe pudełko, wymiarowo idealnie nadające się na zastępstwo. Nie pozostało nic innego jak zakasać rękawy, w rękę wziąć młotek i przystąpić do dzieła.
Na początek ze zdjęć poglądowych wykonałem uchwyt puszki.
Który nawet pasuje do ramy.
Przytwierdziłem metalową skrzyneczkę i już byłem dumny z siebie
Do osiągnięcia pełni szczęścia należało dorobić jeszcze parę elementów.
I już można się było napawać widokiem kolejnego gotowego podzespołu.
Roboty blacharskie na ukończeniu, zostało tylko zrobić dwie osłony łańcucha, dolną i górną.
Podoba mi się ten temat coraz bardziej. Mam nadzieję że w najbliższym czasie całość będzie stała na kołach na gotowo, do malowania. Czy w główkę ramy dasz radę włożyć łożyska stożkowe?
Jestem usatysfakcjonowany relacją.
_________________ "..wolność i przestrzeń niczym nieograniczona.."
Z pudełka po landrynach potrafiłeś wyklepać zamiennik do Triumpha? Jeśli ty to robisz naprawdę ręcznie... z podziwu nie mogę wyjść dla Twoich umiejętności.
Chciałbym coś podpowiedzieć, pomóc jakoś, ale nic mądrego nie wymyślę... pozostaje siedzieć i patrzeć.
Zdaję sobie sprawę, że niektórzy oczekują spektakularnych efektów, ale, że leń jestem to szukam usprawiedliwień zamiast robić.
Uspr. nr 1. Elementy ramy i karoserii zostały przekazane w ręce fachowca od śrutu i piasku.
Uspr. nr 2. Elementy błyszczące zostały spakowane i wysłane do fachowca od sreberek.
Każdy kto miał do czynienia z fachowcami przez duże "F" wie, że o kosztach i terminach się nie dyskutuje, więc trochę pewnie potrwa zanim będę mógł przejść do następnego etapu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach