Radar zasuwaj do wydziału i się dowiedz czy motocykl miałeś wyrejestrowany. Jak tu nie będą wiedzieć to poproś niech ci zadzwonią do tego drugiego urzędu i zapytają.
Jeśli okaże się, że miałeś wyrejestrowany to niech ci przyślą pismo z tych Zebrzydowic, że motocykl był u nich zarejestrowany oczywiście z danymi pod jakimi figurował i kiedy został wyrejestrowany.
I tutaj jest taka możliwość zarejestrowania go jako pojazd unikatowy (czyli taki, który ma więcej niż 25 lat i przynajmniej od 15 lat nie jest produkowany) normalnie na białych blachach, tylko jest wymagana opinia rzeczoznawcy koszt ok 300 zł. A później już normalna procedura rejestracyjna.
Przerabialiśmy ten temat z Siwym w tamtym roku gdy jego zieleniaka rejestrowaliśmy, także informacje można rzecz mam jeszcze świeże.
Dobra. Ja powiem tak:
Mam dokumenty zakupu, użytkowania itp do motocykla WSK Kobuz. Niestety nie posiadam do niego dowodu rejestr. Zamiast takowego mam kartkę w kratkę z użędowymi pieczątkami i wyraźnym wpisem-
Pojazd wyrejestrowany czasowo.
Itp......Wydział Komunikacji Olsztyn
Takwięc to samo użednicze badziewie co Radarator.
Wiem, że przy odrobiie chęci możliwe jest odzyskanie dokumentów.
Wszystko zależeć więc będzie od Twej elokwencji,Radarator i akurat dobrego nastroju pani (pana) z okienka.
Jeśli ktos z szeregowych użeasów będzie chcial robić Ci pod górę, to magiczne stierdzenie, że - poprosisz kierownika czy inną nadżędną osobę powinno przynieść skutek.
My chyba żyjemy w innych krajach. Proszę mi wytłumaczyć dlaczego ja nie mogę przywrócić do ruchu mojej Jawy z 1957 roku skoro kupilem ja od pierwszego właściciela mam umowe kupna sprzedaży i wszytkie dokumenty. A w dowodzie jest wpis że motocykl w roku 1970 został wyrejestrowany. I jak kobieta w wydziale to widzi to każe mi wyp$#@ć.
Katok z takim papierem nie zarejestrujesz normalnie motocykla. Jak został wyrejestrowany to już nie ma o czym mówić. Masz dokument więc możesz go zarejestrować na białe tablice, ale tylko już jako pojazd unikatowy, tak jak to Radarowi już pisałem.
Hrabia też tak możesz zrobić z Jawą, nie ma się czego bać. Tylko rejestracja trochę droższa o koszta rzeczoznawcy.
A ma to swoje plusy przynajmniej są wpisane dane jak należy zgodnie z tym co katalog i fabryka podaje. A nie tak jak u mnie Iż 350 i najlepsze moc silnika 18 KW co daje prawie 25 KM
Wezmę od Siwego dokumenty zeskanuję i wam tu wrzucę, sami zobaczycie jak to wygląda.
[ Dodano: Sro 28 Maj, 2014 ]
Już mam. Proszę bardzo - dla zainteresowanych rejestracją na pojazd unikatowy opinia rzeczoznawcy. Z numerami ustaw i innymi urzędowymi bełkotami, na które możecie się powoływać.
P.S. Oczywiście to tylko dla tych, którzy posiadają jakikolwiek dokument do motocykla.
Hrabio, a co powiesz o tym, że ja sam wyrejestrowałem swój motocykl w 89' i w okienku po pewnym czasie dowiedziałem się, że już go ponownie nie zarejestruję? To dopiero było wk----nie.
_________________ Iż-49 żółte tablice, Iż-49 w słoikach już na żółtych,Simson sr2 1958(paragon zakupu) Tata
A to akurat wiem. Ale moim zdaniem najlepsza opcja rejestrować na żółte blachy i z punktu widzenia dalekosiężnego - najtańsza. Brak przeglądów, nikt sie nie przyczepi o słabe światła, hamulce, głośny tłumik. Nie trzeba ciągiem ubezpieczać, chociaż to akurat już każdego starego pierda się tyczy.
Trochę bardziej zacząłem się ostatnio zagłębiać w różne procedury i muszę przyznać, że Suchy ma w sumie rację z tym rzeczoznawcą. W procedurach UM (nie ma znaczenia lokalizacja) nie ma mowy o takim dokumencie, a w delegaturze WUOZ faktycznie nie pytali nawet o ten dokument.
Radar zasuwaj do wydziału i się dowiedz czy motocykl miałeś wyrejestrowany. Jak tu nie będą wiedzieć to poproś niech ci zadzwonią do tego drugiego urzędu i zapytają
Zganiony przez Fraga na ostatnim MWB zebrałem się w sobie i udałem na rozpoznanie tematu rejestracji Iża. (Dzięki Frag! )
Dla przypomnienia mam dokument potwierdzający wyrejestrowanie Iża w 1984-tym roku (bez zaznaczenia czy stałe czy czasowe) oraz podbitą w US umowę kupna-sprzedaży z prawowitym właścicielem (figurującym na potwierdzeniu wyrejestrowania). Ze dwa razy pytałem się wcześniej kontrolnie w miejscowym WK czy da się zarejestrować i zawsze słyszałem "da się". Więc spokojnie czekałem na uruchomienie pojazdu.
No, ale zachciało mi się ostatnio przemeldować... No i w tym nowym WK już mówią, że jak wyrejestrowany to się nie da, że tylko na pojazd unikatowy albo zabytek. A ja zawsze myślałem, że prawo nie działa wstecz. Dla mnie sens i logikę ma ta interpretacja: http://www.oldtimery.com/...php&f=64&t=5049
Dzisiaj idę jeszcze raz do WK i drążę temat na poważnie. Mam przecież wyrejestrowanie w okresie sprzed wejścia w życie przepisów z 1998 roku. Co myślicie? Jakieś doświadczenia? Gość z powyższego przykładu rejestrował z powodzeniem w marcu 2014 - jest więc nadzieja. Chociaż niektórzy jak widać poniżej odbijają się od muru: http://www.oldtimery.com/...php&f=64&t=4451
Obawiam się jeszcze tylko problemów przy przeglądzie technicznym, związanych z brakiem numerów na ramie (temat znany w przypadku Planety). A zastępczych nabić nie dam! Oryginalna tabliczka oczywiście jest i mam nadzieję, że to wystarczy.
W sumie to mogłem poczekać z przemeldowywaniem, ale ostatecznie stwierdziłem, że bez sensu jest rejestrować na miesiąc i zaraz później robić to ponownie (koszty, czas i nerwy). A może to był jednak błąd? Zobaczymy.
Spiker, też z Siwym myśleliśmy, że prawo nie działa wstecz. Ale podobnież nie w tym przypadku.
Kiedyś było coś takiego jak czasowe wyrejestrowanie. Ale w tym czasie jak wprowadzali ustawę, to te pojazdy co były czasowo wyrejestrowane, musiały być z powrotem zarejestrowane, albo jak właściciel nie chciał, zostawały wyrejestrowane na stałe. Więc już bez możliwości ponownego zarejestrowania.
Ale jak sam dowiedziałeś się, co urząd to inne podejście i inna interpretacja.
(Punkt 1. Urzędnik ma zawsze racje. Punkt 2. Jeśli urzędnik się pomylił - patrz punkt 1.)
Spiker, brakiem numerów ramy się nie martw przy rejestracji na pojazd unikatowy. Rzeczoznawca powinien to opisać w takiej opinii jak Siwego, że była tylko tabliczka na ramie i nr silnika.
W moim WK też nie dało się ponownie zarejestrować pomimo posiadania starego dowodu.
Już chyba o tym pisałem, że rok przed zmianą przepisów wchodzących w życie 1.1.1998r. rozsyłano do wszystkich właścicieli pojazdów "czasowo wyrejestrowanych" pismo z informacją, że pojazd należy "zarejestrować w pełni", albo "całkowicie wyrejestrować". Niestety zabrakło wyjaśnienia, że wybór drugiej opcji będzie się wiązał z brakiem możliwości ponownego zarejestrowania na normalnych zasadach. Gdyby mój tata o tym wiedział to by Iża nie wyrejestrowywał, a ja miałbym czarne tablice z wyróżnikiem ELK - nieistniejącego województwa elbląskiego.
Właśnie wracam z mojego "starego" urzędu. Rozmawiałem z kierownikiem WK i jest potwierdzenie, że oni by bez problemu zarejestrowali. Wystawią mi papier potwierdzający, że pojazd jest wciąż u nich w rejestrze (opłata skarbowa 17 zł.). Z tym zaświadczeniem podejdę do "nowego" urzędu. A jak mnie tam wkurzą, to opóźnię po prostu meldunek w nowym miejscu. Walczę o białe w normalnym trybie. Jak nie to unikat na białych a jak nie to ostatecznie żółte.
W końcu udało mi się dotrzeć do urzędu. Dowiedziałem się tyle:
Muszę zadzwonić do Mysłowic, tam gdzie był zarejestrowany motór i poprosić o przesłanie papierów z archiwum lub chociaż wprowadzenie danych do systemu.
To, plus komplet umów ma wystarczyć do rejestracji i otrzymania czerwonych literek na blaszce.
Potem już wiecie co i jak, czyli muszę zacząć działać ze światłem stop...
Numer rejestracyjny: tu mamy jasność.
Numer VIN: i tu już schody bo vinu brak a pole trzeba wypełnić. Podając nr ramy czy silnika trzeba by i literkę skrobnąć a po polsku czy po radziecku?
Data pierwszej rejestracji: jeżeli mamy dowód rejestracyjny to nie powinno być problemem ale ja go nie mam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach