Mój motocykl wyprodukowano jeszcze w 38 roku, więc raczej ten scięty tłumik nie występował. Np "prawdziwek" z Suchedniowa ma typową rybkę. Natomiast tłumik wojskowy z 39 roku ten który sprzedałem miał dziurki na wylot, moim zdaniem nie było sensu tego łatać, bo jaką miałem gwarancję, że nie wyjdą następne. Ktoś to kupił odmnie na alledrogo za całkiem fajne pieniądze, ale pewnie po zakupie podzielił moje wnioski mimo, że oczywiście wiedział co bierze i wystawił to sito znowum na aukcję.
Zapamiętam, żeby następnym razem kupić czeską rybkę. Dziękuję za opinie.
Jak następnym razem będę latał i się uda to nagram. Jednak ostanio Nesio chodzi bardzo kulturalnie na nowym tłumiku, nie ma porównania. Uprzednio jak w mieszkaniu włączałem silnik to rodzina z dołu do mnie domofonem dzwoniła, że im się lampa kołysze. Faktycznie odgłosy pracującego nad głową Nesa brzmią tak jakby ktoś po górze czołgiem jeździł. Jednak sam w sobie odgłos Nesa nie brzmi jakoś szczególnie, nie to co Junak, który odgłosem bije wszytko.
Poza tym Nesio się o wiele badziej podoba mojej mamie, która stwierdziła, jest zgrabny lekki i ładny. Nie to co Junak - wielki, ciężki, ociężały z wielkim pękatym bakiem jak cysterną.
A nawet jeśli by wjeżdżały, to przecież nie po to tyle czasu składa się sprzęt, żeby czekać jeszcze pół roku z jazdą próbną. Rastuch chyba o tym zapomniał, że to zawsze ciągnie, bez względu na aurę.
Suchy nic tylko pogratulować, ładny sprzęt. Przypomina mi dziadkowe enesiaki ze starych zdjęć.
Otóż to. Niestety jestem człowiekiem badzo niecierpliwym, a doprowadzenie Nesa do tego stanu, malowanie, szlifowanie, polerowanie, składanie, ogarnianie tych 1001 wszytkich pierdołek kosztowało mnie morze cierpliwości. Oczywiście masę rzeczy tam jeszcze trzeba zrobić, kupić, skompletować, albo są pomontowane atrapy, do czasu aż kupię oryginały. Ale nie przeszkadza to w pojeżdzeniu. Poza tym kompletowanie motocykla to jest sprawa na lata.
Ostatnio zmieniony przez Suchy Pon 10 Lut, 2014, w całości zmieniany 1 raz
Wczoraj trochę polatałem i na progach zwalniających na prawdę muszę zwalaniać, bo... -inaczej podstawka tylna się obrywa. Ale ludzie co mnie widzą mają niektórzy większego banana na twarzy niż ja.
Dziękuję za gratulacje. Nie bój się Spikerze, przed przeglądem wieczystym będę musiał załozyć dekielek, na razie tylko wciągnął mi niepotrzebny sznurek z kurtki roboczej i kawałek sznurówki, ale że jeżdzę w wysokich butach, to może bez dalszych strat w ludzich się obędzie. Chyba już Nesiowi wystaczy, że przez niego straciłem paznokieć u nogi, ale odrasta powoli.
Poza tym zostawiłem oryginalne logo po obu stronach, może nie wygląda przesadnie szpanersko dla gapiów, ale myślę, że fajnie zachować takiego prawdziwka na baku, zbiornik też ma oryginalny chrom, nad wyraz dobrze zachowany jak na 70 lat, więc szkoda (kasy ) taki bak odnawiać.
Więc co komisja Suchycerewicza ustaliła. Po wyjęciu kluczyka kontrolka nie gasła, aku się wyładowywał. Ustalono, że wyjście z regela ma przebicie na masę, mimo, że jak silnik chodzi to ładuje. To był zamach! Winnym odesłano prądnicę z reklamacją i niech się męczą.
Spokojnie, ładowanie sprawdzałem na podstawie świecenia się żarówki przedniej i na podstawie ile było prądu w aku po jeździe. Poza tym jako ciekawostkę fabryka przewiduje pracę silnika gdy cały prąd idzie na instalację pomijając aku. Jest w tym celu przełącznik na prądnicy, z którego oczywiście nie korzystałem bo po co.
Niech będzie, ale jak już jesteśmy przy rozwalaniu elektorników, to kiedyś jechałem do Krakowa i padł mi akuś żelowy. Cewka była butelkowa, nie dało rady zapalić, więc zapaliłem gdzieś w chałupie z prostownika 12V i heja do domu. Akumulator był już dawno martwy, żarówki poszły z dymem, ale cewka nie przepaliła się i elektorniczny regulator firmy Lantis również wytrzymał i chodzi do tej pory.
Ostatnio okazało się, że 70 letnia korkowa tulejka w kraniku nie trzyma moczu. Więc postanowiłem takową dorobić. Wiem, że nieprecyzyjnie, ale trochę to miekkie i sprawa i tak pęcznieje teraz w benzynce. Jak dalej będzie ciekło to będe dorabiał do skutku.
Moja polityka wobec komletowania Nesa polega na montowaniu atrap, do czasu znalezienia oryginałka. ( Pomimo, że sa tacy którzy mnie ganią za to że od razu nie kupuję replik).
Ostanio trafiłem orginalną podstawkę, zanim ją dam do proszku to warto trochę nadspawać końcówki. Ale generlanie nie jest źle. Jednak jest ona trochę krótsza niż podstawki z których mam wymiary. Natomiast długość poprzeczki się zgadza. A mierzyłem np z NSU 201. Ale dzięki temu, że jest krótsza to lepiej leży w błotniku. Dla porównania z moją produkcją.
Zupełnie nie rozumiem polityki debatowania o zawiłościach uszczelnienia korkowego kranika Everbest na forum Iżowym ... i zupełnego milczenia o jakichkolwiek postępach na forum enesowym.
Zupełnie nie rozumiem polityki debatowania o zawiłościach uszczelnienia korkowego kranika Everbest na forum Iżowym ... i zupełnego milczenia o jakichkolwiek postępach na forum enesowym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach