Ha! Wreszcie dobiorą się do tyłków iżowców jeżdżących na prądnicach od emzetek albo od skuterków i tych z koszami w wersjach bez literki K! Wkrótce nie będzie wolno sobie tak cudować:
To nie prima aprilis. "Auto Świat" informuje, że Komisja Europejska pracuje nad nową dyrektywą o kontrolach technicznych pojazdu. Oznacza ona praktycznie koniec tuningu. "Auto Świat" cytując "Daily Mail" podkreśla, że przyjęcie tych przepisów będzie kresem jazdy po drogach publicznych milionów aut. Nowej kontroli nie przejdą już ani samochody stuningowane, ani oldtimery.
Dyrektywa mówi, że każdy nowy samochód przez cały okres eksploatacji powinien zachować fabryczną specyfikację i wygląd. To oznacza zakaz używania np. innych kół, zmodyfikowanego podwozia czy wszelkich dodatków do nadwozia. Kłopotem mogą okazać się spojlery, a nawet wycieraczki mające inną długość niż fabryczna.
Jakie przesłanki mogły przyświecać twórcom projektu dyrektywy? By uzasadnić tak radykalne przepisy, z pewnością trzeba byłoby sięgnąć absurdalne argumenty. Eurokraci mogli użyć wytrychu o nazwie ekologia. W końcu żaden tuningowy element nie jest bezwzględnie potrzebny do jazdy. Jednocześnie wyprodukowanie każdego z nich oznacza emisję CO2 i innych zanieczyszczeń. Pozostaje jeszcze kwestia losu oryginalnej części.
Bardzo ostro przeciwko nowym pomysłom protestują Brytyjczycy. Na Wyspach tylko przy renowacji zabytkowych aut pracuje 28 000 ludzi, zaś tuningiem zajmuje się zawodowo 10 000 osób. Przedstawiciel Federacji Klubów Aut Zabytkowych twierdzi, że tego typu rozwiązania są irracjonalne i nie do zaakceptowania, gdyż modyfikacje, zmiany i ulepszenia są częścią historii motoryzacji.
Hehe dobrze że stara prądnica 6V 45W do Dykty leży na półce wraz z reglem.
Ale tak na poważnie to jeszcze jak znam życie przecież będą powołanie od życia komisje z "znaFcami tematu" i specjalistami w dziedzinie czy to jest oryginał czy też nie?
I co z tego że se planują, to jest Polska i tu raczej nie będzie zbyt wielu specjalistów od tych kontroli, gestapo z kolei często jest tępe nie wiedzą w większości przypadkach jakimi motocyklami się poruszamy, będzie jak było z diagnostami spokojnie człowiek się dogada więc w czym problem?
Spokojnie panowie to dotyczy samochodziarzy. Choć i tak myślą o tym za późno.
Powinni wprowadzić to wraz z wycofaniem numerów silnika z dowodów rejestracyjnych. Wprowadzenie silnika jako część wymienną w Polsce był błędem i teraz próbują jakoś to naprawić.
Sprzedając części nie raz już się spotkałem z kombinatorstwem Polaków w dowodzie wpisana pojemność 1.6, mechanik mi mówi, że to raczej będzie 1.8 bo coś jest tam inaczej, a w rzeczywistości po dobraniu części wychodzi, że 2.0 ehh ręce opadają.
Tak na marginesie ciekaw tylko jestem jak taki kontroler ma odróżnić silniki jeden od drugiego np: w oplu 1.4 od 1.6, czy 1.6 od 1.8 gdy one z zewnątrz wyglądają identycznie.
Dzięki tym mądrym ludziom, nasz ogórek wygięty jest pod odpowiednim kątem, ślimak stał się rybą, a pomidor owocem. Ostatnio pracują nad odpowiednią gęstością Koziej brody. Niedługo zakażą nam sexu w trakcie ciszy nocnej.
To są idioci, w latach 90-tych jeździły "choppery-druciaki" i jakoś wypadki samoróbek były rzadkością. Znam kilku "powypadkowców" i każdy ich wypadek był na Japonii. Ze słyszenia tylko wiem, o jakimś gościu co miał wypadek na Iżu. Żadnych hot-rodów i customów, wszędzie tylko oryginalne BMW w jedynym słusznym czarnym kolorze.
PS. Nie jestem pewien, czy ogórek nie został "uwolniony".
Jakie przesłanki mogły przyświecać twórcom projektu dyrektywy?
Takie przepisy tworzą ludzie, którzy są autorytetem samym dla siebie. Kombinują i wymyślają coraz to nowe idiotyczne projekty, głównie po to aby uzasadnić swój byt. Ta gigantyczna Wieża Babel musi się w końcu rozlecieć, w końcu chimera pożre się sama.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach