Nie pasuje mi się rozpisywać na ten temat ponieważ pewna osoba w pewnym urzędzie przymknęła oko na pewne sprawy i nie chce żeby ktoś z powodu gadulstwa miał problemy, wiecie, rozumiecie
Zawsze pozostawała rejestracja na zabytkowe, ale to już więcej zabawy i więcej problemów
Z tą rejestracją na zabytek nie jest aż tak ciężko. Dowiedz się czy twój wojewódzki konserwator zabytków będzie chciał opinie rzeczoznawcy do dobrze zrobionej przez Ciebie białej karty (wzór jest w innym temacie). Jeśli nie będzie zymagał, to masz jeden problem z głowy. Dostajesz potwierdzenie wpisu do rejestru, sporządzasz samemu opis techniczny pojazdu (dane z instrukcji wystarczają) i idziesz z nim na przegląd. Potem lecisz do WK i koniec.
Edycja. Zapomniałem, że jeszcze diagnosta może chcieć opinie rzeczoznawcy.
Nie chce nikogo wprowadzać w błąd ale sprawa rejestracji motocykla kielka nie była w żaden sposób związana z jakimkolwiek przymykaniem oka przez urzędników. Z tego co się orientuje to 2 stycznia 2009 wszedł w życie przepis który ułatwia rejestrowanie takich pojazdów. Nie trzeba już posiadać dodatkowych dokumentów by zarejestrować motor.
Motocykl: Iż-49
Posty: 40 Skąd: Bydgoszcz, Cheltenham UK
Wysłany: Nie 17 Sty, 2010
U mnie jest inny problem.
Mam WFM-kę z dowodem rejestracyjnym (nie wyrejestrowanym i nie opłaconym). Problem jest taki iż dostałem ten motocykl od znajomego mojego wujka. Z kolei znajomy dostał ten motocykl w latach 80-tych od jakiegoś rolnika z południa kraju (tzn. córka rolnika miała wesele i oddał WFM-kę za wodę ognistą) ) Historia wcześniejsza maszyny jest nieznana. W dowodzie widnieje Pan X i nawet nie wiemy czy ten rolnik to gość z dowodu rejestracyjnego. Ilu właścicieli było po nim tego nie wiem, sprawdzić tego nie można. Ostatni wpis w dowodzie rejestracyjnym jest z 1960 roku. Co w takim wypadku radzicie? Proszę o pomoc w tej kwestii. pozdrawiam
Motocykl: Iż-49
Posty: 40 Skąd: Bydgoszcz, Cheltenham UK
Wysłany: Pon 18 Sty, 2010
No niby proste ale wielce prawdopodobne że gościa z dowodu nie ma już wśród nas (żywych) i co wtedy? Ostatni wpis jest 1960 roku przy założeniu że gość miał ok 20 lat (a pewnie miał grubo więcej, bo jakiego dwudziestolatka było stać na motocykl?) to dzisiaj ma (jeśli żyje) około 70 lat. Więc jest problem...
P.S. Czy czysto teoretycznie ) mogę zrobić tak? Spisać umowy z:
Jeżeli wykonasz ciągłość umów, dodatkowo zrobisz to tak by wyglądało na niezłą mistyfikacje, tj. postarzane kartki, nadgryzione zębem czasu, to będzie wyglądać bardzo naturalnie.
Mimo, że to najprostsza metoda, to zawsze jest ryzyko niepowodzenia. Wystarczy, że któraś osoba z drabinki umów, lub nawet jakaś wcześniejsza, o której istnieniu nie zdajesz sobie sprawy, namieszała czy zgłosiła coś w Urzędzie, będzie wtedy problem.
Nastraszyłem. Wiem, ale warto wiedzieć czasem takie rzeczy przed uruchomieniem procedury rejestracji. Jedno jest pewne, tą metodą będziesz miał na miesiąc dowód tymczasowy. Miesiac strachu i się okaże, czy będzie OK czy nie.
Jeżeli masz życzliwych urzędników u siebie, naświetl im sytuację, pokaż zdjecia, zrób oczka kotka ze SHREK 'a Może któryś z nich pomoże ci się dowiedzeć na temat całej sytuacji.
Motocykl: Iż-49
Posty: 40 Skąd: Bydgoszcz, Cheltenham UK
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010
Ok. Rozumiem wszystko. Mam taką życzliwą urzędniczkę u mnie w urzędzie, spoko kobieta. Wszystko jest dobrze jak nie ma przegięć na maksa. Pójdę do niej i porozmawiam z nią twarzą w twarz. Zobaczymy co ona na to powie.
P.S. Mówiąc o przegięciach na maksa przypomniała mi się historia którą streściła mi w/w urzędniczka.
W zeszłym roku kiedy Ja rejestrowałem mojego Iża był u niej jakiś koleś który chciał zarejestrować SHL 11. Gość przyniósł komplet dokumentów i niby wszystko było ok, ale był jeden mały szczegół mianowicie, jedna z umów została sporządzona i wydrukowana na komputerze. Nie byłoby w tym nic dziwnego jeśli datą zawarcia umowy nie byłby 06.1979r.
Mocy koleś, myślał że się nie wyda.
GACA przerzuciłem stare zapasy mojej mamy księgowej i znalazłem czyste zeszyty i notatniki z lat 70 '. Wiedziałem że kiedyś zrobi się z nich użytek. Pozdrawiam Marcin
Dobrym modelarskim chwytem, jest sporządzić umowe na kartce w kratkę, niestarannie wyrwaną a potem jak sie ją zapisze na 15min do piekarnika na temperaturę 150 stopni
Oczywiscie nie żebym zachęcał do takich fałszerskich działań
Motocykl: Iż-49
Posty: 40 Skąd: Bydgoszcz, Cheltenham UK
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010
Nie, nie, absolutnie. Przecież my tu tylko czysto edukacyjne radzimy...
Temat rozprawy:
Wpływ temperatury na wyroby celulozowe w aspekcie osiągnięcia zamierzonych korzyści będących priorytetowym celem w postępowaniu wybranej jednostki.:wink:
Ułłłeeechhh, ale sie usmiałem z rad, a teraz do żeczy, sprawa jest skomplikowana- bo legalnym włascicielem jest nastepca tego co był w dowodzie chyba ze kolejni własciciele opłacali umowy to włascicielem jest ostatni, zeby to wyprostowac zasadniczo musiałbys spisac umowe z tym który ostatni opłacił umowe, niestety musisz odwiedzic wszystkich i sie tego dowiedziec jesli chcesz twardy dowód, jesli ktos nie zapłacił podatku to zasadniczo nie twój problem, tylko w przypadku próby podpisania umowy z jednym z poprzedników, ów człowiek moze nie wyrazic na to zgody ze wzgledu na niezapłacony podatek w US- trzeba mu wtedy wytłumaczyc ze jesli umowa była na wartosc ponizej 1000zł nie płacą podatku ani odsetek karnych za zwłoke w zapłaceniu podatku od zakupu(czy jak sie on nazywa) Chodzenie wypachniony z kwiatami do urzedu to strata czasu-za ujawnienie takich danych baba leci ze stołka z hukiem. Na dobrą sprawę spisanie umowy z osoba widniejącą na dowodzie powinno uproscic akcje bo te dane sa tylko w PZU i w miejscowym urzedzie komunikacji jednak nie sa wprowadzane do bazy danych, leza w teczce z napisem "Pan X" jednak jest zagrożenie ze takie informacje wyjda i bedzie problem.
REASUMUJĄC:w tej sytuacji najlepiej załozyc sprawe w sadzie o "zasiedzenie ruchomosci" to uprosci sprawe do minimum ze wzgledu na to ze sąd sam wyrówna wszystko wezwie kogo trzeba na swiadka i bedziesz miał z głowy, to najlepsze rozwiazanie, napisz na GG 3469939 to powiem ci jak to zrobic, sprawa bedzie prosta krótka i tania bo zapłacisz pare groszy, i wszystko sie odkreci ze tak powiem samo:)
W/g mojej wiedzy sprawa jest prosta. Czy umowa opłacona w US czy nie to już sprawa tych co ją zawierali. Jeśli pan A miał na siebie zarejestrowany pojazd i sprzedał go panu B, a ten następnie odsprzedał go panu C, od którego Ty kupiłeś pojazd i jednocześnie ani pan B ani pan C nie zarejestrowali go na siebie - Ty musisz przedstawić w WK umowę między panami A i B, B i C oraz C i Tobą.
Pojazdu po zbyciu nie wyrejestrowuje się a jedynie zgłasza się jego zbycie w WK i firmie ubezpieczeniowej.
Ja mam "lepszy" problem - motocykl jest własnością mojego ojca i był na niego zarejestrowany, niestety wyrejestrował go na przełomie lat 70 i 80... i teraz formalnie zostają mi chyba tylko żółte tablice, bo w/g tego co się dowiedziałem w WK nie da się ponownie zarejestrować pojazdu, który był wyrejestrowany w kraju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach