Kolano jak najbardziej do geometrycznej poprawy. Likwidacja "kalafiora" będzie chyba ostatnim skomplikowanym zabiegiem.
Pierwszy upolowany przeze mnie smaczek. Pomyśleć że po roku go zamontowałem
Gratis przy zakupie by wiedzieć czego szukać. Prawie w 90% znaczków dostępnych na Allegro i bazarach to nie te znaczki. W tym brak niestety kółeczek.
Ostatni i największy "Graal" chyba każdej DKW. Dalej niekompletny, ale taki lepszy niż podróba. Może niedługo do drzwi zawita listonosz z drugim takim kompletnym
A teraz krótka sesyjka Ujęcia zróżnicowane. Mniej lub bardziej korzystne dla tego malutkiego motorka.
Spokrewnieni koledzy razem
Na koniec dodam, że dalej jest mnóstwo baboli. Kolega Anper będzie wiedział na pewno o jednym, bo sam ma takiego w swoim 49
Na usprawiedliwienie mam tyko tyle, że nie skończyłem motocykla. Teraz czas się zając Iżem 49, bo to on będzie gwiazdą tego lata
Taaa... To już rok jak te motorki (mój 350 i gacowa NZ) się znają. A tak wygładały rok temu - fotka z 5 lipca 2008, dnia przywleczenia dykty do Wro. Trochę się pozmieniało...
Trochę nie rozumiem, masz iża do latania więc teoretycznie nie masz ciśnienia na złożenia tego żółtka a lecisz na złamanie karku. Dla mnie bez sensu bo i tak wrócisz do tego i będziesz poprawiał.
To wyłącznie kwestia organizacji. Dykta była składana w dwóch czterogodzinnych podejściach, malowana chyba w trzech takich seansach. Ja uważam, (a patrzę na ten remont z bliska i staram się być raczej krytyczny niż pochlebczy), że ta eNZetka jest zrobiona zgodnie z pierwotnym zamysłem, a wykonanie jest całkiem porządne. To nie ma być "landrynek militarny", to jest po prostu motocykl odbudowaby bezszpachlowo (tę rolę przejmie naturalne środowisko w postaci błota i kurzu). I ok, tak powinien być według mnie rekonstruowany każdy pojazd militarny. A widywałem już kamuflaż przykryty klarem...
Co do czasu poświęconego na remont - mam w pracy ku temu warunki, nie pochłania to aż tak wiele czasu prywatnego.
Ale cóż, Koza masz trochę racji. Nie można żyć samym remontem sztywniaka. W końcu trzeba też pojeżdzić na 49 Życie stygnie, jak to mawia pewien mój kolega Trzeba się spieszyć.
Nie mogę się zgodzić, że brak mi organizacji, pracuję na półtora etatu, wychowuję syna, jest żona, są fuchy i "fachowcy". Iż, jak już pisałem był tak zdewastowany, że napraw wymagał praktycznie każdy element (oprócz suwaków), a do tego kasa, która w budżecie rodzinnym, na motocykl przeznaczana jest na końcu.
Co do odrestaurowania militarek to masz 100% racji.
ps są braki których uzupełnienie też wymaga czasu...
Motocykl: Iż-49
Posty: 86 Skąd: Żegocin k. Pleszewa
Wysłany: Sro 08 Lip, 2009
Masz racje koza tak mają chyba wszyscy nieco starsi miłośnicy starych motocykli; półtora etatu fuchy dzieci i żona która nie może wiedziec o wszystkich wydatkach. Dykta super bez niepotrzebnego lukru bo tak powinno być.
Macie Panowie warunki idealne do malowania ;)pozazdroscic
Warunki typowo okolicznościowe i wynikajace z życzliwości gospodarza. Do idału na pewno brakowało jakiejść większej butli, bo ten 45 litrowy odkurzacz mocno sie zapocił oraz ze dwa lub trzy razy udało mu się odpocząć.
A no faktycznie tez malowalem takim odkurzaczem dobry jest do pompowania kol w rowerze :-x co innego jak maluje sie ze 100L butla takie 12 atm. i pieknie sie maluje bez spocenia sprzetu i siebie
Gaca kiedy się z Dyktę weźmiesz? Iż 49 już prawie skończony. Wpadaj do mnie na forum i przedstaw cały proces odnawiania tak jak i tu www.dkw.pun.pl Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach