Ogólnie to radzą spuścić paliwo z gaźnika, bak do pełna , żeby sie para nie osadzała i nalać mimo wszysko do baku troche denaturatu żeby pochłaniał wodę. Rure zatkać szmatą zeby para wodna do środka nie szła.
Akumulator oczywiście naładować i wyjąć, logiczne- wszyskie styki elektryczne zwłaszcza na aku trzeba nawalić jakimś tłuszczem żeby nie korodowały od tlenu. I najwazniejsze, jak radzą mądre źródła, do gara trzeba nalac oleju, zakręcic swiecę i tak zostawić można na zimę, stawiając na podstawce centralnej. Jest jeszcze jedna szkoła która radzi co jakis czas zapalac w zimę motor niech pochodzi nagrzeje sie odparuje. Jednak wg. mnie jest to działanie nie odpowiednie, lepiej zakonserwowac na amen i zostawic do wiosny, PRZECIEż LOGICZNIE MYŚLĄC tam gdzie jest smar, olej, benzyna, tam woda i powietrze nie dostaną się :twisted:
Jak już wymieniać mądre zdania na temat zimowego przygotowania do snu, to jeszcze jest jeden motyw. Spuścić do połowy powietrze w oponach, to będzie dla nich najlepsze.
Tak wygląda teoria, a praktycznie rzecz ujmując, co sie może stać? Już 2 lata motor stoi w garażu, w którym cieknie po ścianie i nic się nie stało. Jedyna co z powyższego warto zrobić to zadbać o akumulator.
Przykryć szmata i wyciągnąc akumulator A do pełno to lepiej nie tankować - po pół roku z mieszanka dzieją się dziwne rzaczy i ciężko motór odpalić. Lepiej wyjeździć do zera motór, a jak zalewac, to czystą wahą. I nie zapomnieć o tym, że to czysta benzyna na wiosnę
moto najlepiej ustawić tak aby koła nie stykały się z podłożem (można podłożyć jakiś klocek pod centralki i podstawić coś pod komin) zapobiegnie to odkształceniu się opon no i oczywiście tak jak Gaca wspomniał zmniejszamy ciśnienie w gumach o ok. 1/2. Ja zawsze przed postojem dokładnie myje motocykl i smaruje ruchome elementy motocykla i po tym moto może stać i stać...
_________________ FLSTF`98, FLSTC`98, Indian Chief, Shovelhead Chopper, Yamaha XV 1700, SAM ZAP 1200, Ural M62 1962, M72N 1957, M72M 1956
To jestes pierwszą osbą, o której wiem, że tak robi.
Zazwyczaj, po ostatnim wyjeździ jeż trafia w kąt przykryty szmatą, a jak spadnie pierwszy śnieg, to trafia do piwnicy. Wtedy ewentualnie wyciągnę z niego akumulator, ale głównie dla tego, żeby kwas się nie wylał, jak bedzie jechał po stromych schodach .
Co więcej, większość moich znajomych robi tak samo
_________________ Iż49
Arkos [Usunięty]
Posty: 0
Wysłany: Wto 04 Wrz, 2007
Jak masz możliwość to wcale go nie zabezpieczaj , ja urządzam sobie rajdy zimowe, bardzo ekscytująca sprawa, a już zwłaszcza jak snieg spadnie . Problem konserwacji z głowy, że tak powiem morda przemarźnięta popękane usta, no i rzesza kibiców która patrzy sie jak na debila. A jeśli już miał bym zostawiać go na zimę to moja szkoła do złudzenia przypomina BartkaG : szmata na moto, bateria do domu i ładować raz na 2 miesiące, a w zbiorniku tak aby suszy nie zostawic.
Ja robię tak jak Bartek Czasem nawet szmata spadnie jak się coś wyciąga i potem tak leży. Nigdy nie konserwuję na amen bo potem tylko jest kłopot, żeby rozkonserwować. Jak robiłem remont to silnik stał trzy zimy na półce w garażu i jak go założyłem w ramę to po prostu odpalił.
pawlaczyskis [Usunięty]
Posty: 0
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2007
Gdybym ja miał wszystkie baki zalewać benzyną do pełna to chyba bym poszedł z torbami...
A z mojego doświadczenia wygląda to tak, że dokładnie czyszczę, natłuszczam chromy, stawiam na centralce i każdy z osobna otulam miękką szmatą (prześcieradło najczęściej)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach