Szykuje mi się mały wyjazd, ale nie wiem na 100%, czy dojdzie do skutku. Po powrocie będzie tyle materiału, że post temat można zacząć już teraz. O tym kierunku myślałem od dłuższego czasu. Kierunek, oczywiście nie UE, bo co jest ciekawego w UE? Drogo, nic nie wolno, wszytko poukładane u przewidywalne. Dla mnie magistra europeistyki, w europie nie ma nic ciekawego. A koronnym argumentem jest brak benzyny ołowiowej! Przygotowania rozpocząłem z rozmachem. M in kupiona opona na przód Heidenau K-34, pół litra Unibenu, nowy namiot i 6 klisz do Zenka. Ale też np pospawałem bagażnik pod kufer centralny, dzięki temu mam więcej miejsca.
Ale też skopiowałem przewody olejowe, na wypadek gdyby pękły gdzieś w Laponii.
Zapasowe pierśionki, też nie zaszkodzą, ale raczej się nie przydadzą.
Technika, techniką, ale papierowe mapy to podstawa jakby nawigacja padła.
Ale co najlepsze wyrabiam Karnet CPD, coś nieznanego dla nas pieszczoszków wygłaskanych przez EU gdzie można jechać na dowód na koniec Europy. Karnet gwarantuje, że nie zhandlujemy naszego Iża i w zamian za to zostawiamy kaucję zwrotną w PZMot.
Europa zła i nic ciekawego w niej nie ma? "Cudze chwalicie, swego nie znacie" ... No ale "szerokości" oczywiście!
Tak z czystej ciekawości (bez jakichkolwiek podtekstów):
Żółte tablice to nie przeszkoda? Nie masz obaw, że bagażnik za bardzo zasłania rejestrację i lampę tylną?
Pewnie, że są ciekawe rzeczy, co więcej ile człowiek nie zna ciekawych miejsc we własnym powiecie i województwie. Ale jednak można się karnąć trochę dalej. Jak to napisał Wojciech Cejrowski, że Europę można zostawić na starość bo tam wszędzie człowieka wwiozą na wózku. I nie, żebym go lubił. A co do lampy, to z tyłu lampę i tablicę widać, pomimo kufra który będzie na końcu bagażnika. Co do żółtych blach, to jak ostatnio wracałem z Ukrainy to nikt nie miał pretensji. Oficjalnie trzeba mieć pozwolenie na pojazd powyżej 30 tys wartości. Obecnie rozkminiam, żeby miec jakieś szprychy zapasowe do Flakona, chociaż fabryczne nie są złe.
Junak już stoi zapakowany i grzeje opony. Ocynkowali bagażnik, szybko, bo bo miesiącu, jakby ktoś miał tę nieprzyjemność to odradzam firmę cynkującą ze Szczukowskich Górek. Na ów bagażnik spasowałem torbę rowerową. Na szczeście mam rezerwę miejsca, bo m in przeciwdeszczówka poszła na przedni gmol.
Junakiem z wałem na rolkach robiłem nieraz ok 10 tys, więc jak zarejestrowałem Flakona, to w zeszłym sezonie zrobiłem aż 5 tys. Awarii typowo motocykla nie miałem żadnej. Nie licząc benzyny która się popsuła przez 3 miesiące i łożysk zębatki tylnej, które padły w styczniu. Sprawa raczej losowa, bo od czasów Jawki Mustang włącznie nie miałem akcji, żeby łożysko się posypało. Poza tym awaryjność adekwatna do przebiegu 15 tys od wyjścia z fabryki. Pisałem chyba, z 10 razy, że Gutek to taki Junak bez wad Junaka. Np szprychy są taliowane i cieńsze niż w Junaku. Junak pomimo mniejszej masy ma szprychy M4, a Gutek M3,5 i 3 mm w talii. Tak się mają materiały socjalistyczne do włoskich. Dlatego Marek, spokojna głowa , w kufrze centralnym wiozę lekkie rzeczy. Ale jakby mi zaczęły pękać szprychy to podchodzą od Jawy. Ale nie będą pękać bo DMC mam w papierach 450 kg.
Ostatnio przyszła uszczelka od kosiarki Honda, byle się średnica zgadzała 88 mm, jakby to co resztę się dopasuje.
Obecnie czekam na paszport z drugą wizą, jednak nachodzą mnie reflekcje. Co ja k... robię i czy ja jestem normalny. I nie wiem, czy się bardziej cieszę z wyjazdu czy boję. Ale jeden gość na YT pojechał stopem do Afganistanu, więc chyba, aż tak źle ze mną nie jest.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach