Wysłany: Pią 07 Paź, 2022 Moto Guzzi Falcone Nuovo
Już trochę czasu rozmyślałem nad jakimś motocyklem, który będzie miał zalety Junaka bez wad. Wybór padł na MG Falcone Nuovo. Prosta konstrukcja, dobra pojemność 500, niska moc, duży moment obrotowy, wysoka trwałość. Egzemplarz trafiłem przypadkowo w muzeum . Pojazd po Policji, lakierniczo oczywiście do roboty, ale dokładnie zbadałem go jeżeli chodzi o zużycie mechaniczne. Przebieg na liczniku wydaje się być prawdziwy. Obecnie Guzzi jest już w moim garażu. Złożyłem po transporcie i analizując stan części nie widzę, żadnego zużycia. Nie chciał palić, nawet na popych, w garażu to samo. Plak nie pomógł, a wystarczyło wymienić za krótką święcę ja dłuższą... Gutek pali z pierwszego, zbiera się jak szatan. Teraz czeka mnie szybkie lakierowanie i żółte blachy. Chyba warto było za cenę dwóch WSK.
Ostatnio zmieniony przez Suchy Wto 24 Sty, 2023, w całości zmieniany 2 razy
Jutro zaczynam rozbiórkę do lakierowania. Motocykl piękny jak kupa, ale może w czerwonym lakierze będzie lepiej. Poza tym, kupiłem go z przeznaczeniem do dalekiej turystyki, zatem w takiej konfiguracji motocykla i tak za bardzo będzie nie widać zza kufrów i owiewek.
Ostatnio zmieniony przez Suchy Wto 24 Sty, 2023, w całości zmieniany 1 raz
O mamma mia! Cud, miód, malina ten Gustlik, a pastafarianizm rośnie w siłę. Motocykl mechanicznie nie do zajeżdżenia, wół roboczy (jak każdy MG pre '80). Ciekawe kiedy zaczniesz przeklinać ten dzień w którym los na krótką chwilę połączył Cię z polskim wymysłem motoryzacji, przed którym wszyscy klęczą i mają ręce ciągle uj.. w smarze Tu Ty jesteś Panem, a Guzik tylko będzie spełniał twe najbardziej skryte fanaberie. Wspaniały wybór.
PS mi też udało się w tym roku przesiąść z herbaty na makaron, tylko ze względu na to, że podróżujemy w dwuosobowym składzie mój Gucio ma 2x500
Ciekawe kiedy zaczniesz przeklinać ten dzień w którym los na krótką chwilę połączył Cię z polskim wymysłem motoryzacji, przed którym wszyscy klęczą i mają ręce ciągle uj.. w smarze
Tu nie mogę być obiektywny, bo wszystkie wytwory polskiej motoryzacji jakie nabyłem, były mocno po przejściach. Co dało mi wiele rozrywek warsztatowych. Niemniej, ciekawi mnie ludzka głupota, dlaczego tego Gutka z przebiegiem 10 tys nikt nie chciał poza mną w cenie dwóch WSK. Albo Junaka w stanie gruzu na łopacie.
nickeledon napisał/a:
Tu Ty jesteś Panem, a Guzik tylko będzie spełniał twe najbardziej skryte fanaberie.
A jakie?
Ale tak poza tym, do tego Ursusa C-45 na dwóch kołach przekonało mnie najbardziej, że ma tak niski przebieg i dobry stan. Ale też, to, że ma wał na panewce, co gwarantuje spokój na dalszych wyjazdach. Bo niestety, wału regenerowanego na rolkach nie można być pewnym, że np za 2 tys km nie zacznie gwizdać. Gdyby Makaroniarz był na rolkach, a np Junak ze swoimi wadami na panewce, to wolałbym np do Iranu jechać polskim Gównolepem. Natomiast, gdybym miał kupić np tego: https://archiwum.Allegro.pl/oferta/moto-guzzi-nuovo-falcone-500-policyjny-i11703219316.html To raczej bym się wstrzymał, bo ceny części na ebay rozwalają moją polską kieszeń.
Niemniej, ciekawi mnie ludzka głupota, dlaczego tego Gutka z przebiegiem 10 tys nikt nie chciał poza mną w cenie dwóch WSK
Odp:
Suchy napisał/a:
bym się wstrzymał
Lepiej kupić polskiego ulepa za 50 tys.
Suchy napisał/a:
A jakie?
Skąd mnie to wiedzieć, przecież są skryte
Suchy napisał/a:
części na ebay rozwalają moją polską kieszeń
Trzeba szukać niekoniecznie najprostszych rozwiązań. Poza tym są drogie bo nikt ich nie kupuje, bu Gutki się nie psują (trzeba tylko kabelki mieć w dobrym stanie elektrycznym)
Za wiele tu do Falcona nie ma, ale zawsze można pytać.
http://moto-guzzi-pirner.de/de/agb.html
A dlaczego? Mocy jak w Jawie, wygląd jak kupa na trawniku. Części mniej niż do Sokoła 1000, za to ceny wyższe. No nowoczesność, z lat 30, bo Makaron posiada koło samachowe na zewnątrz i pojedyncze siedzenie w latach 70. Zna ktoś jakiś motocykl poza Sajuzem, gdzie były w tym czasie pojedyncze siedzenia?
Mysle ze pojedyncze siedzenie i tlumiki na jedna strone to slad sluzby tego egemplarza w policji / wojsku.
Natomiast to kolo zamachowe na zewnatrz to rzeczywiscie rzadka sprawa. Wyglad rzecz gustu, na pewno znajda sie tacy ktorym sie spodoba.
Mysle ze jedyne klopoty ktore moze sprawic to osprzet elektryczny ( przelaczniki ) i sama instalacja elektryczna, ktora trzeba przejrzac, oczyscic i nasmarowac wszystkie punkty polaczen, szczegolnie z masa i bedziesz mial spokoj na wiele lat jezdzenia.
Dobre pytanie, może Makaron mniej wibruje, ale muszę więcej pojeździć. Junak ma następującą cechę, że powyżej 90 km/h lubi wibrować i się rozkręcać. Obecnie Falcone jest na etapie składania po lakierowaniu.
No to koniecznie zwróć na to uwage i daj znać. Ja jeszcze nie jechałem w życiu junakiem który nie trzęsie. Jeden przy 70 drugi przy 90 ale każdy wibruje i dłuższa jazda jest męcząca dlatego nie wiem jak ci turyści to wytrzymują. Ja po 100km już robie sie bardzo zmączony ale może mało wytrzymały jestem.
_________________ prototypownia-janicki.blogspot.com IŻ Ju, MZ250, Junak, Romet760, 50T1, 710, Jawa 353, SHL M11, M06, WFM, WSK B3, 64, Z2, 2xGil, M06L, Pak, M21, S1, S2, H-D Evo, H-D Ironhead, Zaporożec, Tarpan, Wartburg, BMW E24 i inne
Gratuluję zakupu . Te motocykle na żywo wyglądają lepiej niż na fotkach . Widziałem takie dwa .Pierwszy raz u kumpla z Wałcza a drugi na zlocie Jaw i CZek w Kwidzynie . Poniżej fotka tego drugiego .
Na mój gust na żywo Falcone wygląda ładnie jak pół d... zza krzaka. No ewentualnie zgnity ziemniak na polu. Ale temu gościowi ze zdjęcia zazdroszczę owiewki, bo ceny na ebay dziurawią polską kieszeń. Ale może kiedyś się szarpnę. U mnie składanie zmierza ku końcowi, ale , żeby nie było za dobrze, to w tylnym amortyzatorze odkręcił mi się tłok od trzpienia. Ale sam amorek jest nierozbieralny, tam gdzie normalnie u góry w WSK, Junak odkręca się nakrętkę z simeringiem, tam u mnie jest płaska blacha zgrzana/zagięta. Ale na szczęście z pomocą idą nam nasi azjatyccy przyjaciele i słowiańska technika która oferuje pasujące idealnie amortyzatory od Jawy, w cenie od 155 zł.
żeby nie było za dobrze, to w tylnym amortyzatorze odkręcił mi się tłok od trzpienia. Ale sam amorek jest nierozbieralny, tam gdzie normalnie u góry w WSK, Junak odkręca się nakrętkę z simeringiem, tam u mnie jest płaska blacha zgrzana/zagięta. Ale na szczęście z pomocą idą nam nasi azjatyccy przyjaciele i słowiańska technika która oferuje pasujące idealnie amortyzatory od Jawy, w cenie od 155 zł.
Da się to zregenerować choć wymaga nakładu cierpliwości i precyzyjnych robót u tokarza. Albo nacięcie gwintu na zewnątrz albo wewnątrz rury, zależnie ile miejsca i czy wejdzie nakrętka/wkręta zaślepiająca (z gwint). Jeśli materiału rury tam niewiele to można zrobić "kapsel" i zgrzać punktowo na bokach.
Taniej może być tak jak piszesz czyli kupić coś taniego zastępczego. Jednak już słyszałem recenzje o tych tańszych azjatyckich amortyzatorach. Gibonowi ponoć rozleciały się przy montażu. Jakoś(ć) "może udo się a może nie udo". Kupiłem do swojego ryżowego KZ nieco lepsze, które wyglądały uczciwiej niż te najtańsze. I co? Tuleje do zmiany sztywności sprężyn są z aluminium. Ustawiłem na dość sztywne i nie dotykam więcej od kiedy jedna pękła przy pierwszym obracaniu.
Do amortyzacji nie mam uwag. Działa ten sezon jak na razie po około 5,5-6 tys.km.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach