Święta inkwizycjo i tak proces jest przegrany ale:
WFM Osa jest niby zerżnięta ale z jakiego modelu, przejrzałem 50 modeli Lambrett, Hainkli, Piaggio i nic, no może tył (bryła) ale zerżnięta ??
SHL Gazela nie posiada przodu od MZ, tam jest Earles, a w Gazeli jest na krótkim wahaczu z wytłoczek stalowych, bardziej jak NSU Max, lampa to moda motocyklowej stylizacji.
Junak może Triumph, może BSA ale który miał silnik zblokowany ze skrzynią?
SHL M 04 miała zerżnięty silnik, ale nie cały motocykl,SHL to przedwojenna konstrukcja
podobna materiałowo (ale tylko podobna (rama)) do Jawy.
Myśle że popadacie w jakąś manie prześladowczą, jak nasz rząd w stosunku do Czterech pancernych...
ps. Gdyby Junak był tak badziewny jak piszecie to nie wytrwał by w Sześciodniówce, padały lepsze marki.
Z Gazelą to prawda - też nie uważam, że to zżynka. Najbardziej mi się podoba właśnie Gazela. Ale i tak w momencie wchodzenia do produkcji była już przestarzała.
No tak, ale tak było ze wszystkim najpierw projekt 5lat próśb, błagań i spóźniona decyzja o rozpoczęciu produkcji (patrz Junak M07).
Tylko anglik, niemiec, amerykon z takimi nakładami, z taką biurokracją czy niezrozumieniem i oddechem wielkiego brata, stworzyliby chyba tylko rower (i to pewnie przestarzały).
Być może będzie pierwsza w historii polskiej motoryzacji prawdziwa perełka, której mi dotąd brakowało. W ostatnim Automobiliście trafiłem na artykuł o polskim motocyklu JJ2S. Reszta tu: http://www.jjsdesign.net/
Jak się to uda to przestanę psioczyć na polskie konstrukcje. Mam nadzieję, że to wszystko prawda.
Projekt fajny, naprawdę lubię takich zapaleńców, niemniej w kontekście naszej dyskusji nic nie zmieniający. Bo polska motoryzacja to nie jest kilku entuzjastów dłubiących w garażu świetne prototypy.
Generalnie niestety nasza motoryzacja (mam na myśli działania będące w stanie zmotoryzować kraj, a nie 2-3 motory rocznie pokazane jako prototypy) od lat leży i kwiczy. Naprawdę chciałbym, żeby było inaczej.
No coz panowie chociaz pozno wlaczam sie do dyskusji to chcialbym polecic lekture ksiazki ktorej wklejam skan moze po przgladnieciu jej bedziecie mieli jako takie pojecie o polskich konstruktorach i jakie mieli pomysly
a to ze mielismy ustroj taki a nie inny to juz inna historia, polscy konstruktorzy mieli wysmienite pomysly ktore niestety nie weszly do produkcji pozdr
Mam tę samą książkę i szczerze mówiąc nic tam specjalnie mnie nie zachwyca - modyfikacje dekawki i samochody samoróbki. Ogólnie to samo o czym pisaliśmy, tym bardziej, że dotyczy tylko najbardziej siermiężnego okresu do 1960. To już więcej ciekawych rzeczy jest w książce "Polskie motocykle 1946-1985" Andrzeja Zielińskiego.
No coz ja wyraze swoje skromne zdanie i tak :polscy konstruktorzy mieli ladne i ciekawe pomysly ktore nie weszly do produkcji a wiec poszly na zachod tam krotka modyfikacja i do produkcji a my ??hmm oczywiscie kopia tego co bylo naszym pomyslem i tak juz jest od pol wieku masa patentow najpierw wywenrdowala na zachod by pozniej wrocic na nasz rynek czy nie prawda ????pozdro
Dopisze cos do tego starego tematu, zreszta ciekawym czy komus z dyskutantow poglady sie zmienily?
Jesli chodzi o mnie to stanowisko fraga jest mi najblizsze, a za calkowicie polskie konstrukcje jesli chodzi o motocykle uznaje Sokola 600 ( 500 ) jednak z duzym wplywem konstrukcji dolnozaworowego Ariel z lat 30 tych, SHL Gazela ( z wplywem owczesnej mody motocyklowej na ksztalt ) i Junaka. Jako ze moim hobby sa stare motocykle angielskie to widze tu wplywy roznych marek i modeli np
- przod - BSA B31 ale pozniejsze oblachowanie to ksztalt Triumpha,
- rama - AJS R7,
- skrzynia - Burman,
- silnik - wlasny,
- tylne amory - Girling
Polaczenie tego wszystkiego w kupe - polskie razem z bzdurnym pomyslem schowania pradnicy w bloku silnika, dobrym pomyslem kasetowej skrzyni biegow zapozyczonym od inz Rudawskiego i niezla konstrukcja silnika, ktory polegl technologicznie. To zreszta zawsze byla pieta Achillesowa polskiej motoryzacji, a nie strona konstrukcyjna.
No i drugi problem - bardzo niska kultura techniczna polskiego spoleczenstwa w latach slusznie minionych.
To co zawsze, piękny prototyp z którego nic nie wyszło, tym razem za sprawą okoliczności obiektywnych (2 W.Św.).
Ale żeby nie być tak całkowicie negatywnym jeżeli chodzi o polskie możliwości techniczne, to może warto wspomnieć 2 nazwiska, które w powojennej motoryzacji (tym razem angielskiej) odcisnęły się złotymi zgłoskami - tyle, że prawie nikt w Polsce o nich nie wie.
Pierwsze to inż. Marek - z tym nazwiskiem spotkali się czytelnicy książki W. Rychtera "Moje 2 i 4 kółka", a to był twórcą legendarnych silników 8 i 12 cylindrowych firmy Aston Martin w latach 60-tych występujących w serii DB i modelu Lagonda.
Drugie - inż. Leo Kuźmicki, asystent na Wydz. Silników Politechniki Lwowskiej, facet którego życiorys spokojnie mógłby posłużyć za scenariusz filmowy, jako że przeszedł z grupą kolegów z ruskiego łagru za Uralem pieszo do Indii, a stamtąd statkiem dopłynął do Anglii. Twórca dwuwałkowej głowicy Nortona Manx, dzięki której moc tego silnika wzrosła o 30% i mógł on w latach 60 tych konkurować z 4 cylindrowymi Gilera, Honda i MV, potem silnika wyścigowego modelu Vanvall a jeszcze później silnika Hillman Imp.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach