Wczoraj zajrzałem do jednej okręgowej stacji kontroli pojazdów z pytaniem - jakby doszło do badania to co oni by badali. Pokazałem wymagania przy rejestracji unikatu. Pan powiedział że po pierwsze z wydziału komunikacji musiałby mieć jakiś papier - skierowanie na badanie? po drugie to rzeczoznawcy rola określić co on ma badać. Z czym zgodność stwierdzić. Powoli poszukam kolejnego rzeczoznawcy, a wydział komunikacji podobno zamknięty z powodu Korono.
_________________ ZIM 350, inaczej ZIM 6.901, silnik IŻ 350 Jupiter 5, czterokołowy motocykl (?) do celów gospodarskich.
Kierowniku, ale czy wiesz, ze bez papierów i jeżeli nie wiesz czy i gdzie pojazd był zarejestrowany/wyrejestrowany nie zarejestrujesz na unikat? Nawet badanie w SKP i płacenie rzeczoznawcom całą wartość pojazdu nic nie zmieni. Chyba, że znalazłeś inną podstawę prawną, to chętnie ją poczytam.
Zasadniczo podstaw prawnych może nie ma ale tak wygląda informacja z wydziału komunikacji:
KT 016
Karta wydziału
ze szczegółowym opisem podusługi świadczonej
w Wydziale Komunikacji i Transportu
Starostwa Powiatowego w Pabianicach
Rejestracja pojazdu unikatowego
Miejsce załatwienia sprawy
Starostwo Powiatowe w Pabianicach, ul. Piłsudskiego 2, budynek D.
Wymagane dokumenty
wniosek
dowód własności pojazdu (oryginał),
dowód rejestracyjny jeśli pojazd był zarejestrowany,
tablice rejestracyjne jeśli pojazd był zarejestrowany,
zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu (oryginał),
opinia rzeczoznawcy samochodowego stwierdzająca iż pojazd przynajmniej od 15 lat nie jest produkowany i ma przynajmniej 25 lat.
Do wglądu
Oryginał dowodu osobistego lub/i zaświadczenia o zameldowaniu;
no więc spróbuję (jak już otworzą wydział, bo podobno zamknięty) powołać się na te zapisy. Nie ma dowodu rejestracyjnego - bo nie był zarejestrowany. Taki sam tekst jest na stronach innych wydziałów komunikacji w Polsce.
_________________ ZIM 350, inaczej ZIM 6.901, silnik IŻ 350 Jupiter 5, czterokołowy motocykl (?) do celów gospodarskich.
Dopuszczam możliwość zmiany silnika na współczesny czterotakt np. Hondy czy coś.
No i doszedłeś wreszcie do poprawnych wniosków, że dwusów w większości pojazdów (poza mopedami i niektórymi zabytkowymi motocyklami) to ślepa uliczka. Ojciec zrobił kiedyś terenowy samochód na silniku DKW SB500, później traktorek na silniku Dzik-a i mieliśmy też wymarzonego Mikrusa (a nawet trzy na raz) to wiem co mówię - huk, dym, krótki żywot. Same problemy. Po latach męki wniosek jest zawsze ten sam - wymieniam silnik na jakiś czterosuwowy.
Twierdzę, że posiadanie takiego dziwoląga ma sens jedynie przy zachowaniu pełnej oryginalności. Inaczej będziesz miał tylko zabawkę bez jakiejkolwiek wartości (oprócz ceny złomu). U rodziców teraz się głowią co zrobić z tymi wszystkimi wydumkami (traktorkami, elektrycznymi motorynkami, rowerami z silniczkami, samodzielnie wykonanymi tokarkami, itp.) - nikt nie uzna włożonego wysiłku i pomysłowości. Tak więc jeśli już zakochałeś się w tym pojeździe to dąż do "zadbanego, oryginalnego egzemplarza".
Tu wszystko zależy od stanu mechanicznego podzespołów. jeśli nie pracował zbyt dużo i był odpowiednio traktowany, zalewany olejem - zwolnice, most, przystawka hydrauliczna to jest ok. a jaki będzie silnik zobaczymy - teraz w zasadzie dążyłem do uruchomienia przed wiosną żeby nim coś zrobić więc na oryginale. Cóż mechanik miał za mało czasu na niego. Silnik czterosuwowy jest przeze mnie akceptowany (może lepiej byłoby najpierw zarejestrować na ten unikat) byle nie przemodelował bryły pojazdu - widziałem zdjęcia takiegoż samego gdzie gość wstawił hondę 500 czy 600 ten cały grzbiet z dźwigniami poszedł do góry i nijak to nie wyglądało. Podobno silniki czterosuwowe są słabsze przy tej samej wielkości (w dwusuwie dwucylindrowym przy każdym obrocie oba cylindry wykonują cykl pracy, w czterosuwie 1 obrót jeden cylinder pracuje...)
_________________ ZIM 350, inaczej ZIM 6.901, silnik IŻ 350 Jupiter 5, czterokołowy motocykl (?) do celów gospodarskich.
Nie chcę krakać, bo też trzymam za kolegę kciuki, ale jeśli ustrojstwo nigdy nie było rejestrowane, to może pojawić się problem. Nie dawno czytałem o wręcz kuriozalnej sytuacji, gdy ludzie kupili polskie traktory C 330, C 360 na przetargach np. z Lasów Państwowych, z różnych firm gdzie jeździły tylko w transporcie wewnętrznym i nigdy nie były zarejestrowane. Gdy poszli do Wydziału Komunikacji zażądano ... Świadectwa homologacji! Podobno takie jest prawo, że gdy model jest produkowany, to nie ma problemu, ale gdy zaprzestano produkcji to rejestrujący ma obowiązek coś takiego pokazać. ABSURD! Ale ludzie się bujają. W pole mogą wyjechać, ale po drodze publicznej legalnie poruszać się nie wolno! Jeden z gości zrobił numer i zarejestrował "Trzydziestkę" na zabytek. Szyte grubymi nićmi ale się udało.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Tak, o świadectwo homologacji może się wszystko rozbić. A nie umiem nawet znaleźć kontaktu do zakładów Małyszewa żeby ich popytać co mają, jakie badania i dopuszczenia. A i tak to nie Unia, nie muszą być u nas uznane. Maszyna wolnobieżna i jak najmniej po szosach... Ot z pola jadę...
[ Dodano: Czw 19 Mar, 2020 ]
Tymczasem kolejny postęp - Pan Tomasz załatwił dorobienie części - przekładki sprzęgła wentylatora, której nie było a jakiś poprzedni właściciel kombinował jak koń pod górę zakładając jakieś kawałki węży na wypusty wchodzące w otwory tej przekładki. Pokazane zdjęcie jest znalezionym w necie - jak to powinno wyglądać i tak właśnie zostało zrobione.
Teraz jeszcze dwa simmeringi i można składać. I właściwie silnik powinien już normalnie chodzić.
[ Dodano: Czw 19 Mar, 2020 ]
Zajrzałem kolejny raz do okręgowej stacji kontroli pojazdów. Zagaiłem że mam nietypowy pojazd i chciałem zarejestrować . Diagnosta nie dał mi nawet rozwinąć tematu, zapytał czy pojazd sprowadzony, powiedziałem że kiedyś na pewno, z Ukrainy, niezarejestrowany nigdy. Powiedział że mam potężny problem. Pokazałem tę informację z Wydz. Komunikacji - zdziwiła się - "Aaa na unikat... jak Pan przyjedzie z dowodem rejestracyjnym to przebadamy...". W następnych planach wizyta w Wydziale Komunikacji ale dopiero jak pojazd będzie na tyle podszykowany żeby można go było pokazać... czytaj - jeszcze dalekooo...
[ Dodano: Czw 19 Mar, 2020 ]
A simmeringi kupiłem.
_________________ ZIM 350, inaczej ZIM 6.901, silnik IŻ 350 Jupiter 5, czterokołowy motocykl (?) do celów gospodarskich.
Lekka frustracja mnie dopadła bo dzisiaj wszystko kupiłem, simmeringi, wężyk, filterek paliwa i prawdę mówiąc liczyłem że złożymy ten wentylator, a więc i cały silnik, nalejemy paliwa do baku i wypróbujemy biegi a nawet po prostu jazdę na krótkich odcinkach. Może działanie części dźwigni. No i... nic. Jeden simmering okazał się nie taki jak potrzeba, bo poprzedni właścicel lub jeszcze ktoś inny wsadził nie pasujący w przedziwny sposób wołający o pomstę ale zdaje się że tam naprawdę działał jakiś wsiowy pseudomechanik.Więc jeszcze raz simmering. Jedna śruba od obudowy wentylatora i przekładni silnik-sprzęgło ukręciła się już wcześniej przy odkręcaniu, dała się wykręcić, ale i tak akurat Pan Tomasz nie miał pasującej. W zbiorniku paliwa był jakiś płyn i chwilę potrwała weryfikacja co to jest. Paliło sie słabawo ale paliło - chyba bardzo stara benzyna. Z kranika nie leciała owa benzyna niezależnie od położenia i ten układ razem z odstojnikiem okazały się bardzo zamulone i wręcz zapiaszczone - może wynika to z tego układu nadciśnienia od wentylatora do baku - może czasem wdmuchuje tam po prostu brud. No i zaczęliśmy późno bo dobrze po piątej a potem zrobiło się ciemno i tyle. Tak że walczymy dalej może jutro a na pewno w miarę możności i pogody w weekend. Sukces jest bliski. Jak to o czym pisałem że miałem nadzieję dzisiaj sprawdzić okaże się sprawne to przechodzimy do hamulców przednich kół (może trochę tylnych też ale z tyłu są kwestia tylko czy zdrowe, z przodu brak połączenia między pompką hamulcową a kołami. Na szczęście jestem juz wiekowy a zawsze byłem raczej cierpliwy...
[ Dodano: Czw 19 Mar, 2020 ]
Przy okazji: stwierdziłem że łańcuchy na przekładni między silnikiem a sprzęgłem są co prawda nie rozciągnięte (bo nie ma luzu łańcucha na kołach zębatych a ten temat znam z rowerowego majsterkowania) natomiast są luźne pomiędzy zębatkami po stronie powrotu łańcucha. I przypadkowo zobaczyłem że ktoś na rosyjskim forum próbował to zmienić dodając napinacz... Nie wiem co sądzić o takim rozwiązaniu? Czy to ma sens?
_________________ ZIM 350, inaczej ZIM 6.901, silnik IŻ 350 Jupiter 5, czterokołowy motocykl (?) do celów gospodarskich.
Nie kombinuj, załóż nowy łańcuch. Napinacze to nie jest taka prosta sprawa, szczególnie materiałowo, żeby to się nie rozleciało i nie zmiękło od oleju np. A jak się rozpadnie to dopiero narobi Ci strat. Poza tym jak to kontrolować i regulować naciąg?
Łał...! Jakie emocje! - tu w temacie. Tymczasem to traktorek dzisiaj wbił mi nóż w serce (no dobra teraz ja mocno przesadzam).
Wszystko szło dobrze. Po ponownym doregulowaniu zapłonu, złożeniu poprzednio zdemontowanej osłony sprzęgła, zalaniu olejem, lekkiej regulacji popychacza sprzęgła pojazd odpalił, po lekkim nagrzaniu pracował stabilnie. Zrobiliśmy próbę jazdy na zredukowanej jedynce. Fajnie - toczył się z prędkością żółwia, kiedy się nie spieszy. Ale sprzęgło nie dawało się do końca wysprzęglić. Więc ponowna regulacja i znowu nie tak bo przy wyższych biegach się ślizgało. Zdecydowaliśmy się na jeszcze jedną próbę - jazdy na biegach normalnych. Trochę źle działa mechanizm przełączania reduktora... ale udało się i przy próbie ruszenia z normalnej jedynki pojazd zachował się jakby miał jakieś wielkie opory, dodanie gazu nie pomogło - zgasł. Rozszedł sie zapach przegrzanego sprzęgła. I już nie zapalił. Zaczął wydawać dźwięk uchodzącego ciśnienia - dekompresji. Takie sapanie przy próbie zapalania.
Pan Tomasz zdecydował że trzeba zajrzeć pod głowicę. Po zdjęciu osłony kierującej powietrze okazało się, że śruby trzymające głowicę były bardzo lekko przykręcone. P. Tomasz zaczął podejrzewać, że połączenie jest na zamek bez uszczelki. Po zdjęciu okazało się, że pod jedną głowicą była uszczelka a pod drugą nie. I teraz nie wiemy jak to być powinno. Wygląda to tak, że cylinder wystaje i głowica ma wgłębienie na ten występ w tym cylindrze gdzie coś tam było włożone było to sponiewierane, rozlazłe. Zaraz będę szukał jak to jest w Jupiterze a jakby ktoś tu wiedział to proszę o podpowiedź. Lub wskazanie gdzie szukać.
Teraz mamy problem ze sprzęgłem i z nieszczelnością... A ze sprzęgłem to było jakoś tak, że przy zakładaniu pokrywy okazało się, że ona nie chce się zamknąć, bo przeszkadza dźwigienka popychacza, czy jak to się nazywa. Więc p. Tomasz z drugiej strony cofnął popychacz. Wtedy dźwignia sprzęgła na kierownicy zrobiła się luźna a ona nie ma regulacji - znaczy między pancerzem linki a dźwignią nie ma czym zmienić ustawienia. Więc po założeniu pokrywy p. Tomasz podregulował znowu popychacz tak żeby podciągnąć linkę ale źle wysprzęgla i, co ciekawe - jak twierdzi (on jechał ale on się zna ja nie), że zarówno nie wysprzęgla do końca jak i nie ciągnie dobrze - ślizga się.
Wszelkie uwagi mile widziane.
_________________ ZIM 350, inaczej ZIM 6.901, silnik IŻ 350 Jupiter 5, czterokołowy motocykl (?) do celów gospodarskich.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach