A można coś więcej o Enesce, najlepiej osobny temat?
Jest co nieco na pewnym forum którego nazwy nie wymienię.
Co do zakładu, to jak będę wiedział, że ktoś tam wysyła to go ostrzegę. Najbardziej mnie dziwi fakt, że pomimo nabazgrania informacji flamastrem przeprowadziłem również w tym temacie rozmowę dyscyplinującą. Mógł Pan Chromiarz powiedzieć, że się nie da tak jak ja to sobie wymyśliłem, a nie robić na rympał.
Wracając do meritum tematu, małymi kroczkami na przód. Blacharka wyklepana, co się dało zaspawane, a co nie to zaszpachlowane. Blachy użyte do produkcji tego motocykla są niespawalne
Kręcimy dalej. Procedura zaplatania przebiegła bez zakłóceń, teraz kółka czekają na wyśrodkowanie.
Natchniony eksperymentami Sztygi, sam postanowiłem zostać małym chemikiem. W tym celu zakupiłem jakiś tajemny specyfik.
Przygotowałem sobie silentbloki tylnych amortyzatorów, zamieszałem miksturę w/g odpowiednich proporcji i zaaplikowałem mieszankę w tulejki.
Tulejki mają wymiar 8x18 więc poliuretanu weszło co kot napłakał.
Może nie wyszły tak pięknie jak u Sztygi (nie barwiłem materiału), ale i tak ich nie widać. Ważne aby działały.
Kontynuując zagadnienie tylnych amortyzatorów, okazało się że jedna sprężyna jest krótsza
Nie pozostało nic innego jak zamówić dwie nowe, na wzór wysłałem dłuższą sprężynę.
Mając już wszystkie elementy zregenerowane/dorobione, mogłem amortyzatory poskładać. Jeszcze tylko świeży olej.
I finito.
Przyszedł też czas na łożyska wahacza.
Akurat ten zespół nie przedstawiał nadmiernego zużycia, luz na wahaczu jest ledwo wyczuwalny.
Również przednie elementy układu jezdnego zostały odświeżone, przednie teleskopy mają już co prawda luz który mógłby je kwalifikować do naprawy, ale pojeżdżę to zdecyduję.
I podsumowanie dnia.
No i jeszcze pozbyłem się wreszcie tej przebrzydłej kłódki. Teraz mogę pić ze spokojnym sumieniem
Marek jak zaglądam do Twojego wątku o DKW to mam wrażenie że Ty tak naprawdę zaczynasz remont kilka miesięcy wcześniej a tylko na forum wrzucasz co kilka dni udając że tak szybko Ci idzie. Miesiąc temu jeszcze stała na kołach a teraz dorobione nowe sprężyny, lakier ukończony, polerka, chromy wszystko gotowe. Jak zima wytrzyma jeszcze parę dni to powinieneś w tym roku pojeździć.
Już kiedyś myślałem żeby zamówić sobie sprężyny do przedniego zawieszenia do Iża tylko jak określić ich " sprężystość " Wydaje mi się że lepiej żeby były bardziej twarde niż miękkie ale jak to ogarnąć ?
Ogólnie to w sprężynach jednym z najważniejszych parametrów jest tzw. "sztywność" czyli stosunek siły do ugięcia. Prościej mówiąc, oznacza to ile wynosi siła potrzebna do ugięcia sprężyny o np. centymetr. Wartość ta zależy natomiast od wymiarów - średnica drutu, średnica zwoju, długość całkowita i przypadająca na to ilość zwojów. Oczywiście ważny jest materiał z którego zrobiono drut - stal węglowa, czy raczej stopowa sprężynowa i jej obróbka. Nie jest to więc za łatwe, ale specjalistyczne warsztaty maja to "obcykane". Inna sprawa, to tzw. charakterystyka. Liniowa czyli stała sztywność w całym zakresie ugięć, czy tzw. progresywna, czyli sprężyna jest "miękka" przy małych ugięciach, a w miarę nacisku "twardnieje". To drugie, to na prawdę fajna sprawa. Małe nierówności ładnie wybiera, a przy dużym walnięciu nie dobija. Ale to już temat na kilkanaście godzin wykładów na Polibudzie.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Progresywne sprężyny to są z przodu i wystarczy, ale fakt jest taki, że jak złożyłem amortyzatory to tył jest sztywniejszy niż był. Tylko to raczej nic dziwnego.
A tymczasem na warsztacie dobrałem się do hydraulicznego układu hamulcowego i niestety cylinderek w tylnym kole pracował tylko na jednym tłoczku, drugi był zapieczony. Bez regeneracji się nie obędzie.
Całe szczęście, że pompa hamulcowa działała i nie było widać przecieków. Mam nadzieję, że będzie i tak po wyczyszczeniu i złożeniu.
Ustawiłem i ubrałem kółka.
I mam hulajnogę!
Aha, wrócił wał z regeneracji, wygląda dobrze. Teraz tworzę oprzyrządowanie, aby złożyć silnik.
[ Dodano: Czw 25 Paź, 2018 ]
Skoro jest wał, to wypadałoby, aby był na swoim miejscu przeznaczenia.
Środkowa podpora wału jest uszczelniana za pomocą oringa, ja użyłem sznura silikonowego o średnicy 3 mm.
Choć niektórym może to przypominać Iża, to jednak zapewniam to nie jest Iż
Środkowa podpora jest ciasno spasowana w karterze, a przez zastosowanie uszczelnienia włożenie wału bez przyrządu jest niemożliwe.
Skrzynia biegów uproszczona chyba do granic możliwości.
Całą skrzynię wsuwa się razem z deklem, skręca śrubami i po robocie. Z prawej strony nie ma już kłopotu z uszczelnianiem, a zdemontować skrzynię bez wyciągania silnika nadal można.
Czekam jeszcze na łańcuszek sprzęgłowy marki Iwis i korkowe tarcze sprzęgłowe, pasują od Iża z jednym małym mankamentem, ale będę testował i zobaczę co z tego wyjdzie.
Rzut oka na prawą stronę, normalnie łemzeta.
Prądnica wymagała czyszczenia i o dziwo dokręcenia dwóch poluzowanych sekcji elektromagnesów.
Stoliczkiem transportowym przewiozłem silnik na stanowisko montażu ostatecznego
Alladyn to do tej pory by nawet paczki nie otworzył, a gdyby wziął się za robotę to już pewnie bym zapomniał co wysłałem Nie to po prostu nadpobudliwość szlifierza, teraz jestem członkiem tajnego zakonu ramkowców boszowych bez napisu.
[ Dodano: Sro 31 Paź, 2018 ]
Wrócił z regeneracji cylinderek hamulcowy.
Trzeba przyznać, że robota została wykonana porządnie. Dorobione zostały nowe tłoczki, cylinderek przeszlifowany i dobrane nowe reparaturki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach