To miał być typowy wyjazd ratunkowy - głośne nawoływania o pomoc dochodziły z Malczyc i Wołowa. Z pełnymi torbami narzędzi i mierników trzech dzielnych "Dziennych Wilców" natychmiast odpowiedziało na zew. Niestety, ten pierwszy zaniemógł czasowo, więc za niego musieliśmy oznaczyć teren.
Po prawej zabudowania pocysterskie w Lubiążu.
Fragu robił za przewodnika, 80% trasy wiodła szutrami i polnymi dróżkami
do dziwnych poniemieckich budowli i bunkrów.
Noc muzeów od zaplecza.
Drugi cel osiągnięty, "żółty" żyje, teraz można na spokojnie zająć się swoimi sprawami
120 km pękło, okolica dawno deszczu nie widziała, więc wyglądaliśmy jak pracownicy cementowni.
Siebie potraktowaliśmy sprężonym powietrzem, a motorki szprycą
Właściwie to było takie moje i Maćka rozpoczęcie sezonu.
Piotrek trochę niepocieszony, ledwo zagrzał silnik, a my prawie dojechaliśmy na Gibraltar
Piotrek trochę niepocieszony, ledwo zagrzał silnik, a my prawie dojechaliśmy na Gibraltar
Szkoda, że nie mieliście więcej czasu i skróciliśmy trasę - parę miejsc i ścieżek, które chciałem Wam pokazać musi poczekać na inną okazję. Pozostaje dorzucić kilka pstryków z soboty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach