U mnie lipa wyszła z wyjazdem, na trzy tygodnie zostawiłem motocykl w Rzeszowie i się na mnie obraził, Dykta nie chciała jechać na żadnej świecy jaką miałem, na jednaj lepiej paliła ale nie chciała się wkręcać na obroty a na innej palić nie chciała ale jakoś jechała.
Koniec końców gdy wracałem z jazdy próbnej dopadał mnie ulewa za Sokołowem Małopolskim i odechciało mi się już wszystkiego gdy wróciłem do domu mokry jak szmata, tym razem przegrałem
Nie peniaj, mi wydmuchało uszczelkę pod głowicą Ale na szczęście tylko 25 km od domu, więc wróciłem auto stopem z motocyklem. Ale nie żałuję, ludzie super, byli nawet Niemcy w tym jeden rdzenny Słowianin z Budziszyna.
Byłem. Było zacnie, było gościnnie, było ciekawie, było latane, było słońce i był deszcz, było wspólne biesiadowanie i wspaniałe towarzystwo. Czyli było tak jak lubię. Serdeczne podziękowania Tobie Michale i Łukaszowi za zorganizowanie tak klimatycznego spotkania, a całej ekipie Piknikowiczów za wspólnie spędzony czas.
PS. Przy okazji udało się wstępnie określić pozycję przyszłorocznego spędu Iżowego (jest prośba Szymon, abyś w wolnej chwili skontaktował się w tej sprawie z Michałem).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach