Były iże, jakieś 49 z pribałtyki po 450 euro, 350-ka z Ukrainy za 2 tys dolar, fajna, chyba jedna z pierwszych puszka prądów do 350-ki. W większości to jednak wsad piecowy, czasem tylko jakiś rodzynek kwalifikował się do wrzucenia do torby.
A pod namiotem "brak zgromadzenia" w godzinach porannych - pózniej nie było po drodze.
Byłem, gratów nakupiłem i nie przepłaciłem ale jak wyżej Krzysiek pisał to ceny były kosmiczne szczególnie u ruskich, nawet było Iż 49 do remontu za 10 tys zł, (wyśmiałem typa )
Niestety nikogo z forum nie zauważyłem prócz Irbita i jego brata, u którego kupiłem centralkę, tylny tylnego błotnika i górną osłonę łańcucha.
Z ciekawych fantów to kupiłem oryginalną tylna lampkę, szkło przedniej lampy z wkładem i ramką oraz oryginalną dolną osłonę łańcuch (trochę pomęczoną ale prostą), kopniak, nożną zmianę biegów, podnóżki kierowcy oraz tylne mocowanie kosza.
Totalnym fuksem było kupienie ostatniego kompletu nowych wydechów (surowych) u Pawła Fruby.
Wkrótce pełną parą rusz prace przy naszym Iżu 49K.
Pytanie do tych, którzy byli na bazarze na dwóch kołach - jak dojechaliście do domu?
Szybko i bez problemów, choć stały, dość mocny zachodni wiatr, pod który przyszło nam cisnąć całe 250km trasy powrotnej trochę psuł zabawę. Najważniejsze, że jechaliśmy po suchym asfalcie i bez antykoncepcji p-deszcz - w niedzielę lało tylko w nocy i rano.
Bazar był całkiem OK. Miło było podać rękę kolejnym kolegom z forum, do tej pory kryjącym się za enigmatycznym nickiem, równie fajnie było posiedzieć wśród dobrych znajomych, których można spotkać tylko tam.
Zakupy oczywiście były, podobnie jak całkiem nieoczekiwane prezenty. Ale nie to jest najważniejsze, przecież na Łodź od dawna nie jeździ się po zakupy. Te kilka wydanych setek rozchodzi się nie wiedzieć kiedy i po kilku dniach właściwie trudno sobie przypomnieć na co. I tak kilka razy w roku.
A to już wiem gdzie staliście, niestety dalej nie poszedłem i wróciłem na drugą część bazaru kierując się już do samochodu z zakupionymi fantami.
Może innym razem będzie okazją się na żywo przywitać i uścisnąć rękę
Ja zdjęć żadnych nie przywiozłem za to noga boli mnie do dziś po tym jak niebieski Regersa oddał mi przy odpalaniu. Arnold, przepraszam Regers - zapłon przestawiony?
_________________ Iż-49,Iż-56, Минск M1M '58, Jawa 20,
Może i ja wtrącę parę groszy do dysputy. Ogólnie mówiąc (pisząc) miło było pojechać i spotkać zarówno stare jak i nowe forumowe twarze. Atmosfera jak zawsze przednia i mimo braku wysokoprocentowych trunków jakoś wszyscy dobrze się bawili.
Co do powrotu - to było różnie. Najpierw walka z dość silnymi podmuchami wiatru, które to tośtały mną i motocyklem po prawie całym pasie ruchu, następnie orzeźwiający deszczyk - jakby nie było dość mocno zacinający (wiaterek), na sam koniec - już prawie u domu progu - zgubiona sakwa z klamotami.
Mimo dość szybkiej akcji poszukiwawczej torba rozpłynęła się w niebycie a wraz z nią cała jej zawartość. Jak ta bestia się wyczepiła i gdzie odleciała? Nie mam najmniejszego pojęcia.
Kuźwa, najgorsze jest to, że teraz nie mam nawet w co się spakować na Piknik.
To nie grudzień ani moje urodziny ale wczoraj otrzymałem jeden z lepszych prezentów od...
...losu!
Sześć dni od wywieszenia ogłoszeń i siedem od zagubienia sakwy - wróciła ona do mnie. Zadzwonił telefon, chwila rozmowy i po jakimś czasie odzyskałem zgubę. Tak więc są jeszcze uczciwi ludzie w Tym kraju!
Oto odzyskana (motocyklowa) część łódzkich zakupów:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach