Przed wczoraj spontanicznie zorganizowaliśmy wyjazd do Lubeni na kawę.
Wiec wyruszam z pod mojego meczetu (czyt. garażu), ja na DKW NZ 350-1, Bodek na DKW SB 500, RafałHondą Hornet 600 a Piter to już nie po wiem czym
Po wypiciu kawy z Lubeni ruszyliśmy do Bodka po lepszy gaźnik niż mój mocno rozklekotany, i może ujechaliśmy 4 km i moja Dykta wciągnęła dolną osłonę łańcucha pod górną, gdyż się odkręciła spadła na łańcuch no i przeleciała między łańcuchem a tylną zębatka i zatrzymała się na gorze
Jak to bywa w tego typu wyjazdach na weteranach jakieś straty muszą być, po wyjęciu tego banana i pod prostowaniu górnej osłony, której też się trochę oberwało ruszyliśmy dalej po gaźnik.
Na miejscu wymieniliśym gaźnik i dysze gdyż okazała się za duża i nagle moja Dykta odetchnęła pełna piersią jeśli można by to tak ująć.
Po raz kolejny Bodek uratował mi dupsko za co mu bardzo dziękuję, teraz to już się chyba nie wypłacę
Zostaje mi teraz szukanie nowej dolnej osłony łańcucha bo z tego banana to już nic nie da się zrobić.
Trasa nasza nie była długa bo zaledwie 49 km z czego Rafał wszędzie był dużo przed nami a Piter musiał się za nami wlec
Myślę, że niebawem będziemy w większym Dekawkowym gronie nawijać wspólnie kilometry
Przed wczoraj spontanicznie zorganizowaliśmy wyjazd do Lubeni na kawę.
Zamiast pić tę kawę, trzeba było potraktować nią motocykle. Teraz wyglądają, jak nie przymierzając sprzęt porucznika Grubera z serialu 'Allo 'Allo!. Ech, ten błysk słońca w zbiorniku paliwa...
No akurat Piter nie jechał tym niebieskim skuterem tylko samochodem jechał, skuterem mógł by nie nadążyć nawet za nami
Co do błotka to nawet ostatnio fajne było jak nas deszcz złapał, ale Rafał stwierdził, że moja Dykta jest za brudna i ją mi umył jak byłem w domu się przebrać, i no i zepsuł cały efekt, może innym razem się pochwalę
Dykta powinna być z deka uwalona, wtedy to ma wygląd. Czasem jak widzę te Sahary na bajzlach wypicowane, czyściutkie, to zdaje mi się że patrzę na jakiś plastikowy model - nie wiem jak to teraz określić!
Motocykl wojskowy musi być uwalony, porysowany - taki z życiem!
Motocykl wojskowy musi być uwalony, porysowany - taki z życiem!
Uwalony błotem to tak owszem, ma to swój urok i nie powiem, że nie raz tak było ale odrapany to u mnie nie przejdzie, nie po to tyle czasu i kasy ładowałem w to żeby niszczyć tak cenny motocykl.
moja Dykta wciągnęła dolną osłonę łańcucha pod górną, gdyż się odkręciła spadła na łańcuch no i przeleciała między łańcuchem a tylną zębatka i zatrzymała się na gorze
W sumie nie warto się przejmować. Dzięki temu może sobie sprawisz replikę dopasowaną do twojego modelu. Ta była niezgodna
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach