Rajd Pałuk to II edycja motocyklowego rajdu turystyczno-krajoznawczego. Jazda według itinera . Na trasie kilka zadań logiczno-sprawnościowych. Trasa asfaltowa około 250 km , off 170 km.
No można by się umówić, aby więcej osób się tam zjawiło. Mnie jakoś nie ciągną takie imprezy gdzie się więcej siedzi niż jeździ, ale mógłbym się zmusić . Wpisowe wysokie
_________________ IŻ-56 '62, Suzuki GSX400E '83
Ostatnio zmieniony przez Archi88 Sro 02 Mar, 2011, w całości zmieniany 1 raz
A kto wam karze siedzieć , sam fakt przyjazdu nad morze o tej porze to już coś , co poniektórzy pewnie nad baltykiem nie byli, a jest co oglądać, oj jest ,dzikie plaże tez jeszcze istnieją to oczywiście żart , a wada tej impry to korki na cypel, ale jak się zna kanały boczne to ok.
Spóźniona relacja ze względu na to, że nie robiłem własnych zdjęć.
Pogoda w dniu rajd dopisała, w drogę wyruszyłem o 7 rano, na miejsce startu czyli do Barcina miałem 150km. Byłem jednym z 80 uczestników chcących pokonać trasę asfaltową, na off-road było ich przeszło 300.
Tak wyglądały 2 strony itinera który dostałem:
Na mapie cała trasa wyglądała tak:
Zadań było 7. Pierwsze z nich było najciekawsze, na strzelnicy trzeba było oddać 5 strzałów z karabinka KBKS do 5 tarcz, niektóre cele były tak małe, że prawie niewidoczne.
Zadania były głównie z typu dojedź na miejsce i znajdź odpowiedź na pytanie, czasami trzeba było sporo przeczytać
Kolejnym z ciekawszych zadań było wyciągnięcie jakiegoś elementu z wraku samochodu i przywiezienie go na metę, im większy tym więcej punktów. Rekordziści potrafili zabrać klapę bagażnika czy fotel kierowcy
Było też zadanie niespodzianka bez określonego miejsca, na poboczu drogi stał motocykl ze zdjętym siedzeniem i uczestnikiem rajdu symulującym naprawianie czegoś, trzeba było się zatrzymać. W ogóle nie przyszło mi do głowy, że japoński motocykl może się zepsuć , nie zatrzymałem się :twisted: Co innego jakby stała jakaś WSK...
Na trasie rajdu była także przeprawa promowa przez Zalew Koronowski:
Metą był ośrodek wypoczynkowy w miejscowości Jasień koło Koronowa, gdzie każdy uczestnik w ramach wpisowego dostał talerz grochówki i kiełbasę.
Atmosfera podczas całej drogi była bardzo przyjemna pomimo tego, że jechałem przeważnie sam, ale ma to też swoje plusy, niektórzy zazdrościli mi "samodzielnej nawigacji", zamiast jazdy w peletonie.
Mój Iż był najstarszym motocyklem biorącym udział w rajdzie, z motocykli zeszłej epoki była jeszcze MZ i motorower Simson, ale ich kierowcy wyruszyli na trasę z samego rana także nie miałem okazji ich spotkać nawet na mecie.
Oczywiście było sporo pytań o mój motocykl i zdjęć (ale jakoś żadnego w necie nie znalazłem), wychwalałem markę Iż jak tylko mogłem, niech ludzie wiedzą, że zabytkami da się normalnie jeździć
Na mecie zaczepił mnie organizator, obiecał nagrodę specjalną za najstarszy motocykl, podałem mu adres, bo nie czekałem do 22 na ogłoszenie wyników, może coś mi przyśle
Do domu wróciłem już po ciemku z 500km na liczniku przejechanymi tamtego dnia.
W przyszłym roku na pewno będę się interesował tym rajdem o ile będzie kolejna edycja.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach