Według zapewnień głównego organizatora- dyrektor ośrodka kultury, mają się poprawić z organizacją (koszulki, blachy, parada itp). Tak więc wraz z niebieską Planetką i "plecaczkiem" zawitam na "ten spęd" Zapraszam Iżowe grono. Czy ktoś oprócz (pewnie?) Patyka się jeszcze pojawi?
Zapomniałem dodać, że udokumentowane zabytki mają wjazd za obniżoną stawkę. (Teoretycznie żółta blacha, lecz po rozmowie z organizatorem okazało się, że wystarczy udokumentować wiek pojazdu dowodem rejestracyjnym lub innym dokumentem)
Witam. Trochę późno lecz jeszcze w miarę, w czas zdaję relację ze zlotu w Polanowie. (Jakoś tak nie za bardzo chciało mi się siedzieć późnymi wieczorami przy kompie- wcześniejsze godziny zazwyczaj "okupuje moja 3,5-letnia córcia )[Po kiego grzyba ja ją uczyłem obsługi tego ustrojstwa
]
Mając w perspektywie do przejechania ponad 200 km. i nauczony zeszłorocznymi przygodami w tym roku postanowiłem wyjechać o wcześniejszej godzinie. Tak więc pakowanko i wyjazd o 10 rano.
Jakoś tak się przyjemnie jechało, że gdyby nie przymusowy przystanek na tankowanie i roboty drogowe (korek chyba na kilka kilometrów) to trasę łyknąłbym za jednym ciągiem. Mimo to o 14-ej po przejechaniu 230 km. zawitałem na bramie wjazdowej. Po odnalezieniu znajomej brygady i zabezpieczeniu miejsca noclegowego postanowiłem wyruszyć w obchód, celem uwiecznienia co ciekawszych maszyn lub sytuacji
tzn. zintegrować się z imprezą
Tak więc oto co poniektóre z nich:
maszyna z piekła rodem
nowy model iż-a
ładna fumka
jawka
śliczny junaczek
zabawa w stylu-jak długo wytrzymam z piachem w ustach..
zwykłe piaskowanie
pierwszy odważny w "sanatorium błotnym"
i pierwsze quadów próby przejazdu...
więcej z piątku nie pamiętam, za wszystkie ewentualne grzechy nie odpowiadam... -integracja bardziej jednak służy swobodzie dyskusji lingwistycznej (ach ci sąsiedzi zza odry), niż mej głowie...
W sobotę po doprowadzeniu sie do ładu (nie tylko ja z resztą ) wyruszamy na paradę
gawiedź jak zwykle dopisała
po dojechaniu ma miejsce ekspozycji "upolowałem" -słodkiego pasażera iż-a
miał on (iż) zamontowane kilka całkiem niezłych patentów -ale o tym później
ural z ręczną (rogowo-kościaną) zmianą biegów
zabytki PRL-u
pojazd dla motocyklowej latorośli
bardzo ładna Panonia
oraz Awo
całkiem nieźle utrzymana planetka -gdyby tylko nie te kotylioniarskie udziwnienia
100% oryginalne poszycie siedzenia
pojazd forumowego kolegi Motolisa
oraz czterokołowe cudeńko; Cadillac-Sedan de Ville
pojemność bagażnika (wg. słów właściciela) a z sześć trupów wejdzie..
po powrocie za teren zabaw i swawoli, udało mi się namierzyć min.
spacer z "młodym"
ładnego nowego anglika
wspomniane wcześniej patentowe iż-e - radio!?
dodatkowe gazowe amortyzatory
fachowo zrobiony zapek
uwaga na żony bo można mieć takie...
następne stworzenia zwane błotonurki
tym razem błotonurki ubraniowe
można było spotkać różne zwierzęta, tu prywatna "gadająca papuga"
quady to jednak dziwne maszyny, przez błoto przejeżdżały
a w czystej wodzie kapitulowały- wyciąganie "topielca"
aby urozmaicić popołudniowe godziny, organizatorzy organizowali różne konkurencje sprawnościowe- rzut jajem
należało uważać by po konkurencji nie wyglądać np.tak
ubieranie damskich rajstop na czas
lub ujeżdżanie mechanicznego byka
Z forumowiczów miałem przyjemność się spotkać z
Motolisem
Patykiem
i (o ile dobrze pamiętam) Michałem -brak fotki
Po upojnej, koncertowej nocy
uprzyjemnionej pokazem pirotechnicznym przyszła pora na sasłuzony sen.
Rano jak zawsze- w takich sytuacjach- pakowanie i powrót na domowe pielesze.
W drodze powrotnej zachaczyłem o obiekt hydrotechniczny tj. o zaporę i elektrownię wodną w Żydowie
Tu "wierzchowiec" w oczekiwaniu na "ściemniajacego" właściciela
W drodze powrotnej jeszcze standardowy popas przy wiadukcie koronowskim
i tzw. "obczajka" bardzo urokliwego, zakątka kempingowego.
Następnie to już tylko przepchanie się przez porozkopywaną (jakieś objazdy) Bydgoszcz i prosto do domku.
Zapomniałem dodać jeszcze fotki, która przyszła do mnie coś w dwa tygodnie po powrocie do domu "0" />
Tak więc ostrzeżenie: Uwaga na "suszarki" strzelające w plecy!
Niezła relacja Szkoda, że nie mogłem być tam z wami. Kiedyś byłem na tym zlocie tylko niestety większości nie pamiętam Bardzo lubię takie imprezy, na których można spotkać naprawdę ciekawe motocykle i takie dziwolągi, a nie tylko plastiki. Co jest fajnego w łapaniu piachu w zęby, tarzaniu się w ciuchach w błocie i byciu ciągniętym w klatce po ziemi? Wygląda to jak upadek obyczajów na planecie małp
Naprawdę fajna Panonia.
_________________ Iż 56 - 1959 r., WFM M06 - 1956 r.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach