Moim skromnym zdaniem miniony bazar był jednym z najlepszych jak dotąd w mojej karierze. Przede wszystkim i zwłaszcza z powodu Waszej wizyty. Niezły był też od strony sprzedajnej (pozbyłem się za niezłą cenę kilku głupio zakupionych kiedyś fantów, spieniężyłem niedrogo kilka zalegających od wieków gratów), ale i zakupnej (nabyłem drogą kupna i podarunku kilka bardzo ważnych części, które pomogą doprowadzić mojego 56 do stanu jakiej takiej oryginalności).
Jak zwykle odwiedzili mnie mój przodek i potomek
Mój syn mógł być ze mnie dumny
Sam dzielnie bronił powierzonych pozycji
Tym bardziej, że wróg tym razem czuwał.
Tu Pan Doktor z Kwaśną a Jakże i Jak Zwykle Miną (właściwy i nominalny gospodarz terenu nr 285C) - nieco tym razem przyciszony gadkami tylko i wyłącznie o Iżach, zaraził się znanym od 3 i pół roku wirusem.
Ponieważ ani Piotrek ani ja nie mieliśmy wolnych 18 tysięcy złożyliśmy się po 9 i odjechaliśmy takim funkiel nówką Iżem 49. Dzięki czemu objawy choroby na jakiś czas złagodniały.
Dziękujemy wszystkim za przybycie, a zwłaszcza za doniesienie krzesełek. Nie sądzę, aby był to występek jednorazowy. Recydywa wskazana.
Nie wiem jak w lipcu, ale we wrześniu znów powinniśmy być.
P.S.
Wielcy, to jesteście WY
Jestem Wam winien małe wytłumaczenie - niestety ale tym razem miałem do dyspozycji tylko pół dnia w sobotę, a poza tym program bardzo napięty, więc skończyło się tylko na krótkim "cześć". Miałem nadzieję, że po obejściu całego bazaru uda mi się jeszcze do Was wrócić ale w końcu nie zdążyłem. Jeden dzień, zwłaszcza sobota to stanowczo za mało, aby przynajmniej pobieżnie przetrząsnąć wszystkie stragany i jeszcze poudzielać się towarzysko. Dlatego też następna wizyta w Łodzi koniecznie piątek+sobota.
Zielony Iż 49 - klasa! Udało mi się rozpoznać 4-5 osób - pomogło przeglądanie opisów wypraw na forum . Do następnego razu!
Sam bazar ciekawy - jednak ceny wywoławcze większości motocykli i części kosmiczne. Dlatego też przywiozłem tylko kilka nie wartych wspominania drobiazgów kupionych tam, gdzie udało się cokolwiek utargować.
Wpadła mi też w oko ta DKW SB500 ... ale cena "zabiła". Sprzedający chcieliby uzyskiwać ceny "zachodnie" ... niestety przy "wschodnim" poziomie towaru.
Witam
Bazarek rewelacja, zdjęcia już wszyscy pokazali więc ograniczę się do minimum.
Odemnie tylko poczynania późno wieczorne żeby nie było, że wcześnie poszliśmy spać.
Na sam koniec zielona landrynka mocno się obraziła i przestała współpracować , oczywiście jeszcze na bazarze. Pewnie za to, że chcieliśmy ja sprzedać za dość przystępną cenę.
Więc powrót na stanowisko Michała i oględziny, co tam mogło jej zaszkodzić.
Kilka prób odpalenia i nic. Nawet doszło do próby odpalenia z popychu.
Pan doktor Michał stwierdził diagnozę, landrynka zalała się jak jej właściciel dzień wcześniej.
Więc potrzebne narzędzia chirurgiczne, których nam brakowało.
Co bardzo ciekawe Michał obleciał pół bazaru za kluczem do świec i nikt takowego niemiał, jak to mówią szewc bez butów chodzi.
W końcu gdzieś znalazł i przyszedł po drodze kupując świece, oczywiście radziecką.
Po tych zabiegach wszystko wróciło do normy i każdemu ulżyło przed perspektywą pchania Iza do mojego garażu.
Morał jest taki, jak wyjeżdżasz, Iżem to bież wszystkie narzędzia które masz w garażu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach