Jeżeli nie chcecie robić skręta w postaci krzywej umowy, kupienia papierów i dopasowania numerów do kwita, wystarczy opinia rzeczoznawcy na temat - sprzęt numerów ramy nie posiada, silnik ma numer...., pojazd jest w stanie... procent oryginalności. Kosztuje to circa plus 300 zł. Z opinią do wydziału komunikacji właściwego miejscowo i rejestracja jako zabytek na żółte blachy. Proste? Proszę się nie czepiać kosmitów w kolorze blue, część [duża] ma bardzo dużą dozę tolerancji jeśli chodzi o zabytki.
Na moim Iżu (56) też nie ma numerów ramy! Sam go skrobalem do gołej blachy i nic, żadnych numerów nie było. Nie znalazłem też żadnych miejsc gdzie ktoś móglby majstrować szlifierką. Ogólnie rama byla podrapana jak od wiertarki, widać to nawet po pomalowaniu. Dla mnie to zawsze bylo dziwne. Jeden znajomy miał numer gdzieś przy siedzeniu pasażera!
_________________ Iż 56 - 1959 r., WFM M06 - 1956 r.
Do MCfrag - ten numer pod tabliczką to jakieś rękodzieło. Iż 49 nie ma numeru na ramie. Chyba. że ramą nazwiemy uchwyty suwaków - numer jest (powinien być) nabity na prawym.
Na moim Iżu (56) też nie ma numerów ramy! Sam go skrobalem do gołej blachy i nic, żadnych numerów nie było. Nie znalazłem też żadnych miejsc gdzie ktoś móglby majstrować szlifierką. Ogólnie rama byla podrapana jak od wiertarki, widać to nawet po pomalowaniu. Dla mnie to zawsze bylo dziwne. Jeden znajomy miał numer gdzieś przy siedzeniu pasażera!
W 56 numer jest na mocowaniu tylnego amortyzatora. Nie ma możliwości, żeby go nie było fabrycznie. Jeśli nie ma to znaczy, że ktoś go usunął. Nie wierz sprowadzaczom - na alegro jest teraz czoper-sroper zrobiony z Dniepra a zarejestrowany na Planetę 3. Z kolei nie tak dawno była na alegro Planeta 5 zarejestrowana na 56.
hmm.. wydaje mi się, że na mojej ramie też są takie numery. Sprawdzę w poniedziałek. A ten Iż z foty - jeśdzi gdzieś po Węgrzech, fota pochodzi ze skanu artykułu z jakiejś hungarskiej prasy. Ale po kiego ktoś miałby tłuc sobie sam numery, zwłaszcza pod oryginalną tabliczką? Nie potrafię sobie tego wyobrazić.
PO co miał nabijać - bo oryginalne niełatwo znaleźć, a muszą być W moim były zaszpachlowane, dopiero po malowaniu znalazłem. Tak więć nie wiedząc, gdzie są, a chcą zrobić przegląd "oficjalniej" najlepiej samemu nabić. Ale gdzie? Pewnie tam, gdzie są w 80% motocykli, czyli w okolicach główki ramy - elemen "trudnoprzeszczepialny"
Michale u mnie też ktoś widocznie usunął numery bo nigdzie nie ma. Nawet tam gdzie piszesz w okolicach tylnego zawieszenia. Poprostu pustka, a po piaskowaniu też nic nie wyszło. No cóż:) ja z tego powodu nie narzekam. Co do śmiesznych rejestracji był ural zarejestrowany na :49:, i w dowodzie wpisana pojemność 350(chyba na jeden cylinder prawie:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach