IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

W trasie - Kroniki motocyklowe

Łukasz Hawryluk - Pią 18 Paź, 2019
Temat postu: Kroniki motocyklowe
Jaroměř – królewskie miasto lenne w kraju hradeckim urzekło mnie w 2018 r kiedy to przez nie przejeżdżałem wracając z rodziną z Węgier. Miałem tam kilka okazji do spowodowania wypadku z powodu mojego rozkojarzenia przepiękną zabudową miasta. Obiecałem sobie, że tam wrócę motorem, samochodem… nie ważne jak – w każdym razie nie raz jeszcze tam zajrzę sobie powiedziałem.

I tu sprawdza się zasada, że nawet jak nie masz czasu (rodzina, dom, praca) to planuj – bo w końcu się uda! Inaczej nic z tego nie wyjdzie.

Minął rok…

Wycieczkę zaplanowałem tydzień wcześniej. Październik pogodowo zawsze zaskakuje więc trzeba planować na ostatnią chwilę. Ale to wg mnie najpiękniejsza pora roku jeśli trafisz w pogodę. Karkonoskie lasy – te kolory. Ach…

Wypisałem wolne w pracy na wtorek. Lubię podróże w tygodniu w ramach godzin pracy 8-16 . Drogi i miejsca turystycznie odwiedzane są wtedy bardziej puste i bardziej urzekające.
Dzień zacząłem od regionalnej kuchni… :hihi:

A kiedy 2 godziny potem pojawiły się pierwsze tablice o dziwnie brzmiących nazwach dzień nabrał rumieńców.

I mimo, że po kolejnych 20 metrach mój Junak odmówił posłuszeństwa nic już nie mogło popsuć tego dnia a jedynie dodać mu smaku. Szybka diagnoza na chodniku potwierdziła to co niejeden z nas już przerabiał. Ale przepraszam. Ja już oglądałem ten odcinek ok. 12 lat temu. Od tamtej pory druga przepustnica ze mną jeździ.

Panowie na pobliskiej budowie bacznie obserwowali moje ruchy – nie mogłem ich zawieść. Po 20 min Junak odpalił i odjechał. Przyznam szczerze, że już od jakiegoś czasu miałem ochotę na jakąś „awarię” Wiecie, żeby coś sobie udowodnić. Że będzie przygoda i że się uda – taka trochę moja próżność. Ech…

Tego dnia strasznie wiało i jechałem pod wiatr. Wiało tak jak nigdy jeszcze na motorze nie miałem. Zabawne ale miałem problem z przekroczeniem 60 km/h i często używałem trójki. Ale wiedziałem, że będę wracał z wiatrem. Wiało tylko do Lubawki i przejścia granicznego.

Tam wiatr dziwnie ucichł ale tam to już jest inny kraj ;)

Ponieważ dwie główne atrakcje tego małego miasteczka to parowozownia i Twierdza Josefov (tam zajrzę innym razem) wszędzie widać drogowskazy i dotarcie do celu nie było problemem

Przywitała mnie tablica informacyjna gdzie już mogłem się zorientować…

że po sezonie wakacyjnym parowozownia jest czynna w Soboty, Niedzielę i święta. Przypomnę jest wtorek :puppyeyes:

Oczywiście nie jest to tajemnicą i mogłem o tym przeczytać w domu na stronie internetowej https://www.vytopnajaromer.cz/onas/ Ale po co, jak tak jest ciekawiej. Prawdą? A no prawda – posłuchajcie.

Jedyne co mogłem to zaglądałem sobie gdzie się dało, za róg i przez okno. Wszędzie gdzie nie patrzeć było kupę żelastwa


Wagon restauracyjny też niestety był zamknięty

I nagle za moimi plecami usłyszałem miło brzmiące DOBRE RANO. Okazało się, że moja obecność i mój motor wzbudziła jakąś aktywność w terenie. Zacząłem drążyć temat
- czy muzeum jest czynne?
Zapytałem
- nie
Usłyszałem
- ale mogę je otworzyć
Uwielbiam ten czeski luz. Takie zawsze odnoszę wrażenie i myślę, że niewiele się mylę. I tak oto zostałem indywidualnie oprowadzony – choć się nie umawiałem – po obiekcie.
A co zobaczyłem?
A m.in. zobaczcie
Unikatowa elektryczna lokomotywa z 1916 roku. Okazuje się, że jest sprawna i jeżdżąca. Taki pojazdy były użytkowane w fabrykach. Jej zasięg to 60 km.

To ten rodzynek najstarszy w muzeum model 403.303 z końca XIX wieku – czeka na remont

Model 310.006 był przez wiele lat podstawą czeskich linii lokalnych. Rok produkcji 1879. Zasięg 30 km.
Prosty w obsłudze

Niezbyt szybki

Oczywiście było tego trochę więcej – polecam wizytę. Ja tam pojawię się pewnie jeszcze nie raz. I jak to w każdej parowozowni może było jeszcze zobaczyć maszynerie miejscowej elektrowni wodnej jeszcze do niedawna pracujące

Stare samochody

I motory

Oraz wystawę za szklaną szybą

I makietę o jakiej niejeden z nas marzył w dzieciństwie

Pogadali my, zobaczyli. Oczywiście muzeum jest własnością prywatną skupiającą gromadkę pasjonatów, którzy własnym sumptem próbują uratować co się da. Na szczęście miasto jak i prywatni darczyńcy dokładają do puszki. Kwitnie tam również handel wymienny – niektóre egzemplarze właśnie tak zostały pozyskane. Obecnie trwa tam wymiana dachu a i jest plan renowacji dwóch najstarszych parowozów . Ale jak to mój przewodnik powiedziała „najpierw dach”

Czas było jechać do domu – podaliśmy sobie ręce. Podziękowałem za możliwość zwiedzania poza kolejnością i ruszyłem pod górkę do Polski. Ale nie jest to moje ostatnie słowo! :thumbup:

Częsty widok w Czechach – teraz już bardzo zlaicyzowanych

Były i restauracje

Tatra na sprzedaż

Można było pomacać

I tak o 16.00 stawiłem się w domu. Tak jak po pracy.

Ech…to kiedy to rozpoczęcie sezonu?

nickeledon - Pią 18 Paź, 2019

Hradec Kralove, jakiż to częsty widok w ostatnich latach, no i następny czechfan na forum. Wspomnienia wracają podczas czytania takich relacji.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group