IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

Hyde Park - Rozważania o sztywniakach

grigorius - Nie 31 Mar, 2013
Temat postu: Rozważania o sztywniakach
mcfrag, jestem ciekaw Twojej opinii na temat doznań w czasie jazdy sztywniakiem porównując oczywiście do "normalnego" Iża.
mcfrag - Nie 31 Mar, 2013

grigorius napisał/a:
mcfrag, jestem ciekaw Twojej opinii na temat doznań w czasie jazdy sztywniakiem porównując oczywiście do "normalnego" Iża.

Pozycja kierowcy jest taka sama jak w moim 49, trochę inaczej trzyma się kierownicę. W sztywnym gripy są bliżej kolan, przez co ma się wrażenie że motocykl jest mniejszy, niższy. Dynamika jazdy w obu podobna, zwrotność i manewrowość w 350 wyczuwalnie mniejsza.

Zawieszenie w moim sztywniaku praktycznie nie istnieje. Twardszy niż sądziłem trapez i guma siodła zdecydowanie nie wystarczają, podczas jazdy czujesz każdy leżący liść. Na drogach innych niż płaskie jak stół jest raczej nieprzyjemnie, nieźle trzęsie już na pierwszym biegu. Na tych samych "dziurach" mój 49 płynie jak poduszkowiec.

Dopiero teraz widzę, jak bardzo Sowieci odmienili ten motocykl modyfikując w nim tak niewiele.


nickeledon - Nie 31 Mar, 2013

Czyli ładniusi mebel. :)
Spiker - Wto 02 Kwi, 2013

mcfrag napisał/a:
Zawieszenie w sztywniaku praktycznie nie istnieje. Twardszy niż sądziłem trapez i guma siodła zdecydowanie nie wystarczają, podczas jazdy wyczuwasz każdy leżący liść. Na drogach innych niż płaskie jak stół jest raczej nieprzyjemnie, nieźle trzęsie już na pierwszym biegu.

Tym bardziej podziwiam dawnych kierowców.

Trzeba pamiętać, że przed wojną były praktycznie tylko sztywniaki a drogi o dzisiejszym standardzie prawie nie istniały. Trzęsienie na prostej to jedno, a nie trzymanie drogi na nierównym zakręcie to dodatkowe atrakcje. Pozostaje tylko ograniczać prędkość, trzymać mocno kierownicę i podnosić się na podnóżkach na nierównych odcinkach. Przyzwoita jazda jest możliwa tylko na idealnych odcinkach asfaltowych (nawet te nowe, ale pofalowane potrafią się uprzykrzyć).

radarator - Wto 02 Kwi, 2013

Wygląda na to, że tyłki miękkie mamy i tyle :hihi:
kuba_777 - Pią 05 Kwi, 2013

radarator napisał/a:
Wygląda na to, że tyłki miękkie mamy i tyle :hihi:

Święte słowa! Pokolenia coraz słabsze, ale frajda jeżdżenia takim sprzętem jeszcze większa niż przed wojną!

jarcco - Sob 06 Kwi, 2013

kuba_777 napisał/a:
Święte słowa! pokolenia coraz słabsze ale frajda jeżdżenia takim sprzętem jeszcze większa niż przed wojną!

Moim zdaniem sprawa wygląda następująco i nie ma nic wspólnego ze słabszym pokoleniem:

Przez jakiś czas woziłem syna w nowym foteliku samochodowym, przejechaliśmy naprawdę wiele kilometrów. Aż przyszło mi do głowy sprawdzić budowę tego fotela. Wówczas odkryłem, że siedzisko jest strasznie twarde. Mimo że młody się nigdy nie skarżył, wyściełałem je dodatkową gąbką. Tak stało się bardziej komfortowe. Teraz młody ma porównanie, jak siądzie gościnnie u kogoś od razu zauważa różnicę - kiedyś po prostu myślał że tak ma być.

Przedwojenni motocykliści nie mieli niczego do wyboru, sztywniak był normą i nie było go z czym porównać, nikt nie narzekał. Ja dopóki wiele lat temu nie "zobaczyłem na własne koła" zachodniej autostrady, też myślałem że droga na Warszawę jest zaje... ;D

Ozzy - Nie 07 Kwi, 2013

Mimo, że u mnie jeszcze gdzieniegdzie leży śnieg to już sezon mam rozpoczęty. Niestety nowszym sprzętem, który ma miękkie i bardzo komfortowe zawieszenie, dobrze przyspiesza i hamuje.

Już mnie telepie na myśl, żeby się w końcu już móc przejechać Dyktą, która nie ma zawieszenia, nie przyspiesza i nie hamuje bo ten motocykl to jest to co kocham!

Suchy - Pon 06 Maj, 2013

Kurde, skoro sztywniaki są takie niewygodne, to dlaczego tak dużo weteraniarzy ciągnie do sztywniaków? :hmm:
Hardcor - Pon 06 Maj, 2013

Bo są ładne?

Chociaż ja osobiście suwaki wolę.

jarcco - Pon 06 Maj, 2013

Suchy napisał/a:
Kurde, skoro sztywniaki są takie niewygodne, to dlaczego tak dużo weteraniarzy ciągnie do sztywniaków?

Może bo... w zbytkach nie idzie o wygodę i osiągi? :O

mcfrag - Wto 07 Maj, 2013

Suchy napisał/a:
skoro sztywniaki są takie niewygodne, to dlaczego tak dużo weteraniarzy ciągnie do sztywniaków?

A co ma piernik do wiatraka? Tak zwani weteraniarze w zdecydowanej większości brylują w klubach weteraniarza i na branżowych forach a sprzęty pokazują na bazarach, wystawach i zlotach, dumnie przepalając je na postoju bądź paradując na jedynce, żeby się motor nie popsuł czy uświnił. Na biegu jałowym każdy sztywniak jest wystarczająco komfortowy. ;)

Problem dotyczy tych, którzy chcią normalnie pojeździć. A to bynajmniej nie jest duża grupa.

Komar - Wto 07 Maj, 2013

Sztywniak niestety ma pewien czar i klimat minionych lat. Ciężko to wyjaśnić komuś kto nie jeździł nigdy na takim sprzęcie. Poza tym wizualnie rama jest czystsza, lżejsza i prostsza w formie. Mnie to cieszy. Mam wrażenie jakbym się delikatnie cofał w czasie przedwojenne co osobiście mnie fascynuje. Kiedyś przed II wojną światową byli goście którzy jeździli na motocyklach dookoła świata pisząc relacje.
mareq - Wto 07 Maj, 2013

...że o wjeździe na Kasprowy nie wspomnę.
Suchy - Wto 07 Maj, 2013

Czyli generalnie niepotrzebnie ludzkość wymyśliła amortyzowany tył. Gdyby nie to, to nikt by nie narzekał na sztywniaki, bo nie wiedziałby, że można inaczej. W swoich czasach nawet najbardziej drogie i wyrafinowane jednoślady były sztywne. Tak samo jak np. w roku 1990 nie narzekaliśmy, że nie ma internetu. :hmm:
KOZA - Sro 15 Maj, 2013

Przesadzacie, rower jest sztywny, a jazda jest fajna. Wszystko zależy od przyzwyczajenia, w rajdzie Paryż-Dakar mają miękkie motocykle, a i tak, to nic nie pomaga bo w 90% na nich stoją. Człowiek jak szczur, jak musi, to do wszystkiego się przyzwyczai. Ale sztywniaki mają najładniejszą linię i musi ;D
mcfrag - Sro 15 Maj, 2013

KOZA napisał/a:
Przesadzacie (...)

Ależ oczywiście! Również uważam, że sztywniakiem spokojnie da się jeździć. Można nawet czerpać z tego przyjemność! :)

Gdy opisałem wrażenia z 350 w porównaniu do 49 chodziło mi jedynie o to, że trakcja i wygoda jazdy jest diametralnie różna pomimo tego, że pojazdy te róznią się praktycznie kilkoma elementami. I tylko tyle.

Suchy - Sro 15 Maj, 2013

Fragu, a może taki jesteś zdystansowany do komfortu jazdy na sztywniaku, bo mało na rowerze jeździsz? Ja akurat sporo.
mareq - Pon 06 Paź, 2014

Widzę fragu, że sztywniak gra teraz pierwsze skrzypce. Czyżby nie był jednak taki niewygodny? 49 nie robi się zazdrosny?
mcfrag - Pon 06 Paź, 2014

mareq napisał/a:
Widzę fragu, że sztywniak gra teraz pierwsze skrzypce. Czyżby nie był jednak taki niewygodny?

Mój 49 jest zdecydowanie wygodniejszy ale i na 350 da się fajnie pośmigać. Kluczem do względnego komfortu jest ciśnienie w oponach, nie zawsze zgodne z zalecanym przez producenta.

mareq napisał/a:
49 nie robi się zazdrosny?

Nie robi, bo 49 jeździ zdecydowanie więcej. Na sztywniaku ganiam lokalnie, 49 to sprzęt dalekiego zasięgu i do byle 100km dookoła komina już go nie fatyguję. Musi być jakiś podział ról.

mareq - Wto 07 Paź, 2014

mcfrag napisał/a:
Kluczem do względnego komfortu jest ciśnienie w oponach, nie zawsze zgodne z zalecanym przez producenta.

Czy dobrze kombinuję, że lepsze jest obniżone ciśnienie z tyłu? Zastanawia mnie to o tyle, że mam dylemat jakie opony wybrać do swojego Mińska. Czy iść w oryginał i pakować 19x2.5 czy zmienić na 19x3, bo być może będzie to bardziej komfortowe. Wiem, że mam jeszcze daleko do końca ale jak zdarzy się okazja to po prostu kupię. Już mi raz przeszły koło nasa Mitasy H02 19x2.5 za 80zł/ sztukę, bo miałem wątpliwości czy nie lepiej wziąć większe.

Suchy - Wto 07 Paź, 2014

Daj cieńsze, mniejsze opory ruchu, tańsze, łatwiej zdjąć, a samą gumą wiele większego komfortu się nie wprowadzi. W końu co sztywniak to szywniak. :thumbup:
nickeledon - Sro 08 Paź, 2014

Suchy napisał/a:
samą gumą wiele większego komfortu się nie wprowadzi.

Nieprawda. Po to Dunlop wymyślił pneumatyczne ogumienie, aby było bardziej komfortowo na wozach drabiniastych. Szersza opona o wyższym profilu oraz niższe ciśnienie to większa wygoda, oczywiście kosztem trakcji. Wąska i niska opona z dużym ciśnieniem to stabilniejsza jazda i mniejsze opory (oczywiste), ale też dużo mniejszy komfort.

Suchy - Sro 08 Paź, 2014

A faktycznie, masz rację, przepraszam. :hmm: To zmienia postać rzeczy.
nickeledon - Sro 08 Paź, 2014

Suchy napisał/a:
to będę miał jak na amorkach?


Noo :chillout:

Ozzy - Sro 08 Paź, 2014

Wszystko też zależy jakie się zastosuje ogumienie, w moim DKW NZ 350-1 założyłem opony Mitas E-07 100/90-19

Są to współczesne opony enduro, których rzeźba bieżnika jest bardzo podobna to tych opon jakie były stosowane podczas wojny i niezależnie czy napompuje jest do wartości fabrycznych czy też prawie o połowę mniej to opona ta jest na tyle sztywna, że praktycznie nie czuć różnicy, co innego jest w jeździe na oponach Mitas H-02 3,50x19, na których jeździ większa część tego forum. Zaleta takich opon jest to, że da się jeszcze wrócić na nich do domu po przebiciu nawet obu kół.

Jak chodzi o trakcję to przy niskich prędkościach odczucia z jazdy są takie jak by się jechało na kole zębatym a nie na oponie, przy wyższych prędkościach już tego tak nie czuć, jak chodzi o jazdę w głębszych pochyłach na asfalcie jest wyczuwalna granica kiedy tylne koło zaczyna man przeskakiwać więc dalsze pochylenie może skończyć glebą, jak chodzi o jazdę w terenie to dopiero na takich oponach może się przekonać do czego został stworzony ten motocykl, jazda po kopnym piachu czy w błocie to nie problem.

Jedyny minus tych opon to dość spora cena za sztukę w granicach 220 zł, nie wiem jeszcze jak szybko się takie zużywają bo jak każda tego typu opona nie lubi asfaltu w większości na takich drogach się poruszam, czas pokaże.

Archi88 - Sro 08 Paź, 2014

Ozzy, świadomie założyłeś te opony "choinką pod włos" w kierunku obracana się? Zwykle (według fabrycznie narysowanej strzałki) zakłada się odwrotnie, aby były mniejsze opory toczenia i lepsze hamowanie.

Chociaż nie zawsze tak jest, w motocyklach sportowych z oponami typu slik nieliczne rowki są nacinane właśnie "choinką pod włos" i ma to chyba na celu lepsze odprowadzenie wody.

Ozzy - Czw 09 Paź, 2014

Archi88, oczywiście opony są założone prawidłowe, po lewej stronie opony jest znaczek ROTATION. Dla przykładu już wtedy także opony były tak zakładane.




nickeledon - Czw 09 Paź, 2014

Ale na Mitasach też śmigali :) To już pewnie po fakcie jak wzięli Czechy jak swoje.
Ozzy - Czw 09 Paź, 2014

nickeledon napisał/a:
Ale na Mitasach też śmigali :) To już pewnie po fakcie jak wzięli Czechy jak swoje.

Być może tak było, czeski sprzęt wojskowy i nie tylko był ceniony w Niemczech jako wysokiej produkt jakości.

Wracając do tematu jazdy na sztywniaku zawsze obawiałem się czy w zakręcie na nierównościach będzie uciekła tył na zewnątrz zakrętu przez to, że koło nie jest resorowane i może zwyczajnie podskakiwać i zmieniać tor jazdy motocykla ale moja obawy szybko się rozwiały gdyż rozkład masy motocykla jest dość spory na tylnym kole na sucho jest 104 kg/oś zaś z przodu 72 kg/oś odliczając do tego kierowcę motocykl idzie jak po sznurku.

Nie tak dawno temu przeprowadziłem się pod Rzeszów, objeżdżając nowe okolice Dekawką przejechałem się drogą techniczną wzdłuż autostrady na której rozpędziłem się do 80km/h i nagle przede mną wyrosły dwie duże kałuże więc stwierdziłem, że nie będę hamował przed jakąś tam kałużą no i okazało się, że to dość głębokie kałuże, które zalały wyrwy w nawierzchni, motocykl to przeskoczył i znów byłem na asfalcie, trochę strachu ale cóż, nic się nie stało je jedziemy dalej a tam za 100m taka sama historia tyle, że nie kałuże a duże dziury, zacisnąłem zęby, stanąłem na podnóżkach w lekkim przykucnięciu i tak sobie myślę, że zaraz się tu wywalę nie ma bata ale znów Dykta przeskoczyła to, zatłukło motocyklem ale nawet na chwilę nie straciłem równowagi.

Zatrzymałem się żeby ochłonąć i zobaczyć czy coś nie pękło, nie urwało się bo tak sobie myślę, że coś musiało klęknąć a tu nic, szprychy cale, łożyska w kołach kręcą się lekko jedynie lewa skrzynka amunicyjna się otworzyła. Gdybym jechał tam Iżem 49, czy moim Drifterem, to leżałbym tam i zbierał zęby razem z częściami motocykla. Miękkie zawieszenie spowodowało by tylko wybicie i się motocykla i raczej niekontrolowany lot więc sztywniak uratował mi dupę. :D

nickeledon - Czw 09 Paź, 2014

No popatrz, a Darek mówił, że w swojej dykcie w tym roku już dwa razy tylną felgę zmieniał właśnie przez dziury czy inne wyboje. Może miał przerdzewiałe.
Ozzy - Czw 09 Paź, 2014

Ja lepszą felgę dałem właśnie na tył właśnie z tego powodu, że ona bardziej obrywa niż ta w przednim kole, która ma jakieś tam zapewnione resorowanie przez trapez. Jeśli felga była u Darka przerdzewiała to faktycznie mogła być już osłabiona, ale on w tym roku chyba raz wymieniał felgę po powrocie z Wilczego Szańca ;)
Suchy - Czw 09 Paź, 2014

A jakie macie odczucia względem zmęczenia jazdą na sztywnym? Ja osobiście nie narzekam na żadne bóle itp itd. Ale jako ciekawostkę powiem, ze tata mojego kolegi przejechał się Nesem kawałek i stwierdził, że z powodu pozycji dostał skurczu w nodze.
Spiker - Pią 10 Paź, 2014

Ozzy napisał/a:
Gdybym jechał tam Iżem 49, czy moim Drifterem, to leżałbym tam i zbierał zęby razem z częściami motocykla. Miękkie zawieszenie spowodowało by tylko wybicie i się motocykla i raczej niekontrolowany lot więc sztywniak uratował mi dupę.

Wybacz Ozzy, ale ta teoria się kupy nie trzyma. Tam gdzie motocyklem z resorowanym tyłem przejeżdża się bez problemu, na sztywniaku jest walka o życie. Widząc nieuchronność wjechania w dziurę w asfalcie można tylko wstać na podnóżki i walczyć o utrzymanie kierunku jazdy. Siedząc w tym momencie doprowadza się do nieuniknionego katapultowania w górę. Miałem już przypadek, że nie będąc przygotowanym do zaliczenia dziury i prowadząc jedną ręką doprowadziłem do stanu w którym jedynym stykiem kierowcy z motocyklem była właśnie ta jedna (prawa) ręka na kierownicy. A wszystko działo się w dodatku na lekkim łuku drogi. Adrenalina nieźle skoczyła.

Jadąc obecnie Iżem czuję się jak na wygodnym fotelu, podczas gdy odczucia na sztywniaku można porównać raczej do siedzenia na kuchennym stołku ze skróconymi nogami.

Suchy napisał/a:
[...] tata mojego kolegi przejechał się Nesem kawałek i stwierdził, że z powodu pozycji dostał skurczu w nodze

Suchy, przykurcz nogi nie jest niczym niezwykłym. Pozycja na typowym motocyklu z lat 30-tych (pomijam typ H-D z wysuniętymi do przodu podestami) to mocne zgięcia stawów w dolnych kończynach, co może powodować pogorszenie krążenia. Sam nieraz prostowałem nogę w czasie jazdy (nawiasem mówiąc mam to samo jak się zaczytam w pewnym przybytku ... ;) ). Trzeba pamiętać, że nasi dziadkowie byli niżsi od nas i być może tak tego dyskomfortu nie odczuwali: "Średni wzrost mężczyzn w Polsce wzrósł z 165,0 cm w 1880 r. do 177,4 cm w 2001 r.", "... wzrost Polaków zwiększył się o ok. 7 cm w ciągu 35 lat". A co mają powiedzieć ci o wzroście 190 cm, czyli dużo powyżej średniej?
(http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,111848,9783367,Wzrost.html)

Ozzy - Pią 10 Paź, 2014

Spiker, to skoro tak uważasz to przyjedź do mnie i przejdziesz się tamtędy z prędkością 70 km/h i jak się nie wpieprzysz to może uwierzysz. Tylko powiedz mi po co w motocyklach terenowych zawieszenie jest twardsze niż w szosowych?

Jakoś nie wyobrażam sobie jeździć taką miękką kanapą w terenie bo nabawił bym się choroby morskiej, inna sprawa to nie ma precyzji prowadzenia, owszem Iże da się jeździć w terenie chociaż ma za niski prześwit to jakoś daję radę, na drogowych nierównościach jakoś sobie radzi ale na wyrwy w drodze nie ma złotego środka na żaden motocykl, jeden zniesie to lepiej drugi gorzej tylko nie każdy na kołach.

Nie pisał bym tego gdybym nie miał porównania z jazdy w/w wymienionymi motocyklami, po za tym nie czytasz ze zrozumieniem bo napiąłem, że stałem na podnóżkach i nie siedziałem na siedzeniu, trochę jeżdżę swoją Dyktą offroadowo więc mam jakieś o tym pojęcie jaką prawidłowo zająć pozycję aby bezpiecznie poruszać się w terenie a szczególnie sztywniakiem.

nickeledon - Pią 10 Paź, 2014

Ozzy, na teren to potrzebujemy dużego skoku i dobrego tłumienia. Utwardzamy zawieszenia na asfalt i równą powierzchnię. Więc Dykta na tory F1, a 49 do lasu :D
Ozzy - Pią 10 Paź, 2014

Ja doskonale wiem, że w teren to musi być duży skok zawieszenia, ale przecież Dyktą czy Iża 350 wjazd na tor motocrossowy to masochizm ;P

Co fakt to fakt, ale na torze to by się tym jeździło doskonale ale u nie ma czym jechać, chociaż większa frajda byłaby gdyby tak wjechać na to kartingowy gdzie są ciasne łuki i szykany i tu pobawić się w techniczną jazdę z dużymi przechyłami :rotfl:

Suchy - Pią 10 Paź, 2014

A jakie stosujecie szerokości opony i ciśnienie? Ja na razie mam na tyle Mitaska 3,50 , ciśnienie przepisowe, czyli ok. 1,2 atm.
regers - Pią 10 Paź, 2014

Co wy możecie powiedzieć o jeździe w terenie, :rotfl:
Suchy - Pią 10 Paź, 2014

Coś tam się powie. Oczywiście na sztywniaku.

mcfrag - Nie 12 Paź, 2014

Suchy napisał/a:
A jakie stosujecie szerokości opony i ciśnienie?

Przepisowe ciśnienie dla sztywnego Iża to (przód/tył) 1,5/1,8atm dla solówki i 1,5/2,3atm dla jazdy z pasażerem. Również jeżdżę na Mitasach 3,5 i po obniżeniu ciśnienia z tyłu do 1,5atm jest znacznie lepiej.

Suchy napisał/a:
ciśnienie przepisowe, czyli ok. 1,2 atm.

Tyle samo w obu kołach? Wątpię, że tak zalecał producent.

Suchy - Nie 12 Paź, 2014

Zaleca! :] Wg instrukcji z 1941 roku, na przodzie ma być 1,25, a ,,Hinterrad 1,25-1,75".
mcfrag - Nie 12 Paź, 2014

Suchy napisał/a:
Zaleca!

Czy aby na pewno chodzi o jazdę nieterenową? Na szybko znalazłem takie wartości:

Suchy - Pon 13 Paź, 2014


Ozzy - Wto 14 Paź, 2014

Powyższe dane tyczą się kół o wymiarze 3,00 - 19, w DKW NZ jak i w Iżach zalecane przez producenta opony to 3,25 - 19.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group