IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

Imprezy - Super-Veteran Lublin 2012

roman - Wto 13 Mar, 2012
Temat postu: Super-Veteran Lublin 2012
Zapraszamy wszystkich właścicieli motocykli zabytkowych do udziału w SUPER-VETERANIE a w szczególności posiadaczy motocykli marki IŻ.



szczegóły już wkrótce na naszej stronie:
www.rajdlubelski.pl

roman - Pon 07 Maj, 2012

Przesyłam link do formularza zgłoszeniowego:

http://www.rajdlubelski.pl/zgl2012.html

ZAPRASZAMY

Karol - Czw 24 Maj, 2012

Pokrótce w tym miejscu chciałbym przedstawić moją relację z wyścigów Motocykli Zabytkowych Super Veteran 2012. Niestety, jak wielu już wie, jest to ostatnia edycja lubelskich wyścigów, przynajmniej na tym miejscu. Powodem powyższego jest likwidacja Toru przy ulicy Zemborzyckiej w Lublinie. Dlaczego się tak dzieje, nie będę się o tym rozpisywał, mimo wielu protestów oraz sprzeciwów środowisk motoryzacyjnych Tor Lublin przestanie istnieć. Osobiście dla mnie, również jest to duża strata, niejednokrotnie uczestniczyłem tu w zawodach czy też różnego rodzaju szkoleniach nie tylko związanych z motocyklami zabytkowymi. Tutaj szkolili się zarówno początkujący jak i doświadczeni motocykliści, nie mówiąc już o wszelkiej maści rozgrywanych zawodach poczynając od kartingu a na supermoto kończąc.

Tyle słowem wstępu, teraz coś o moim udziale w zawodach. Nie będę się rozpisywał o całej imprezie, gdyż wiele już o tym napisano w Internecie oraz prasie, lada moment ukaże się oficjalna relacja z imprezy na stronie organizatora, więc nie ma sensu tego po raz koleiny powielać, skupię się jedynie na moim występie.

Był już to mój piaty start w tej imprezie, jak poprzednio i tym razem brałem w nim udział na moim wysłużonym Iżu 49 tym razem numer startowy 9.

Na imprezę przybyłem po godzinie 9.00 w sam raz na rozpoczynające się treningi zapoznawcze. Zdjęcie trochę nieostre, lecz ma swój urok.

Początek mojego biegu przypadł na godzinę 14.00 Zostałem zakwalifikowany do grupy Pre55 (motocykle wyprodukowane do 1955 roku) no i oczywiście grupa pojemnościowa 200-350ccm. W mojej grupie łączenie ze mną startowały 4 motocykle. Trochę mało jak na jeden bieg, dlatego też moją grupę połączono z grupą 100 250 ccm. Bieg był wspólny lecz klasyfikacja oddzielna. Moimi rywalami były tylko motocykle przedwojenne, po wstępnej analizie rywali najbardziej mogłem obawiać się sportowego Harleya Davidsona.

Tuż przed startem na prostej startowej.


Po starcie:


Podczas pierwszego okrążenia udało mi się wyjść na prowadzenie. Jak widać na poniższym zdjęciu Iż49 nie jest stworzony do wyścigów, praktycznie na każdym zakręcie dało się słyszeć dźwięk trącej podstawki bocznej lub też tłumików o podłoże. Podnóżkom kierowcy również się oberwało. Jak widać z centralki już dawno zrezygnowałem, jazda z nią po torze staje się bardzo niebezpieczna w przypadku chęci ostrzejszej jazdy.

Szło dobrze, bardzo pewnie pokonywałem kolejne wiraże może nawet za bardzo pewnie.



Minąłem po raz ostatni linię start-meta i rozpocząłem ostatnie, ósme okrążenie. Pierwszy zakręt z racji tego, iż jest po prostej startowej jest dość szybki. Wszedłem w niego przy prędkości 75-80 km/h. Poczułem na tylnym kole bardzo mocne szarpnięcie, pierwsze co mi przyszło do głowy to flak w tylnym kole, nie było jednak czasu się zastanawiać, wyleciałem z toru na trawkę i po ok. 40 m znów się znalazłem na nawierzchni toru ścinając dość mocno zakręt. Rzut oka na koło powietrze jest więc trzeba jechać dalej. Niestety przy próbie ruszenia poczułem bardzo mocne rzucanie koła na boki. Szybkie oględziny koła pozwoliły na stwierdzenie zerwania ok. 30%szprych.

Dla mnie w tym momencie, ostatni mój udział na Torze Lublin w SV, właśnie się zakończył. Jeszcze tylko szybki wywiad do Radia Lublin i przy pomocy obsługi toru udało mi się ściągnąć motocykl. Obręcz latała od jednej belki ramy do drugiej.


Ciężko stwierdzić co było bezpośrednią przyczyną zerwania w jednym momencie, aż tylu szprych. Niektórzy z obecnych na torze stwierdzili, iż chwile przed moim wypadnięciem z toru słyszeli mocne tarcie tłumika o nawierzchnię. Uważam, iż była to właśnie jedna z przyczyn. Po prostu chyba trochę przegiąłem, Iż nie jest motocyklem sportowym. Szprychy w moim kole były jeszcze oryginalne, miałem również luzy w zawieszeniu za ostre wejście w zakręt i występujące w tym momencie naprężenia dopełniły dzieła zniszczenia.

W momencie awarii miałem przewagę jednego okrążenia nad moim kolejnym rywalem. Praktycznie mogłem odpuścić i spokojnie dojechać do mety pierwszy. Myślę jednak, iż chodziło o coś więcej, było to moje ostatnie okrążenie na Torze Lublin na moim Iżu 49 ja po prostu chciałem jechać. Super Veteran wygrywałem już dwukrotnie, gdybym wygrał po raz trzeci było by trochę nudno tak przynajmniej jest o czym opowiadać.

Co mnie najbardziej martwi to to, że mój Iż po raz pierwszy od kiedy zacząłem na nim jeździć i przejechałem ponad 52 tysiące kilometrów musiał wrócić nie o swoich siłach do domu. I to jest chyba dla mnie największa tragedia tych zawodów :)


Przy tworzeniu relacji posłużyłem się zdjęciami dostępnymi w Internecie między innymi na stronach:
www.kolyaska.pl
www.motogen.pl

spoon - Czw 24 Maj, 2012

Szkoda, wielka szkoda! Z drugiej jednak strony to chyba i tak miałeś wiele szczęścia, ponieważ mogło to się skończyć o wiele gorzej.
jarcco - Czw 24 Maj, 2012

Karol napisał/a:
od kiedy zacząłem na nim jeździć i przejechałem ponad 52 tysiące kilometrów

Tu pierwsze gratulacje, ciekaw jestem ile w międzyczasie Iż zaliczył remontów generalnych (silnik) ?

Podziwiam odwagę z jaką pokonujesz zakręty, wielka szkoda że nie ukończyłeś rajdu. Była chyba duża szansa na pudło?

Karol - Pią 25 Maj, 2012

spoon napisał/a:
Szkoda, wielka szkoda! Z drugiej jednak strony to chyba i tak miałeś wiele szczęścia, ponieważ mogło to się skończyć o wiele gorzej.

Zgadza się, było trochę groźnie.

jarcco napisał/a:
ciekaw jestem ile w międzyczasie Iż zaliczył remontów generalnych (silnik) ?

Remontu generalnego czyli regeneracji wału nie przeprowadzałem ani razu, jedynie na samym początku jak go zakupiłem zamontowałem fabrycznie nowy wał, który siedzi w silniku do tej pory.

To, że nie wygrałem nie jest dla mnie żadną tragedią, na SV pojechałem po prostu dobrze się bawić i pojeździć Iżem. Chęć wygrywania za wszelką cenę już mi odeszła. Sporo udało mi się wywalczyć jeśli chodzi o starty na moim Iżu, chociaż ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group