IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

Hyde Park - Mapa w trasie

agrupa - Wto 02 Lis, 2010
Temat postu: Mapa w trasie
W nawiązaniu do licznych forumowych wycieczek chciałbym poznać wasze pomoce drogowe.
Ja osobiście odkąd mam GPS do samochodu i mapę w googlach nie mam klasycznej papierowej mapy PL.
Po ostatniej wycieczce doszedłem do wniosku że bardzo bym jednak chciał mieć.

Pytanie więc jest takie kto czego używa do planowania tras, macie coś ze sobą czy jeździcie gdzie wzrok poniesie?
Jaka mapa najlepsza? atlas? Duża czy mała? itp.
Chodzi mi również o techniczne aspekty tematu.
Mile widziane tytuły i zdjęcia map.

PS. A może ktoś ma stojak na gps i przystosował jakąś przejściówkę do ładowania tego ustrojstwa jak to ma miejsce w motocyklach z instalacjami 12V.

Liczę na pomoc nawet teoretyków :)

mcfrag - Wto 02 Lis, 2010

Wybierając się w Bieszczady, chciałem sprawdzić, jak się jedzie z GPS. Zamocowałem go więc na gale amora ciernego, przy pomocy "etuja" wywróconego na lewą stronę. Założenie i zdjęcie tego ustrojstwa trwa sekundę, nie trzeba nic dokręcać. Totalna prowizora, czyli działa jak trzeba :)



Jest tak: widać niewiele, na pewno nie jest tak komfortowo jak w samochodzie. Ale do tego, do czego chciałem go użyć, czyli do zweryfikowania wskazań SP-8 i do zarejestrowania śladu wycieczki, włącznie z prędkościami w każdym momencie, to ta zabawka nadaje się doskonale. Na pewno nie ma sensu nawigowanie po wyznaczonej wcześniej trasie. To w ogóle mi nie pasuje do idei wycieczkowej jazdy motocyklem.

Co do zasilania - wyprowadziłem sobie zasilanie na zewnątrz (gniazdo Chinch podpiete do akumulatora). Do niego (przy pomocy gniazda zapalniczki na kablu) podłączałem zwykłą, 12-Voltową zasilarkę, którą miałem w zestawie z Gieesem. Pomimo dużej różnicy napięć, 6V spokojnie wystarcza do zasilenia tej ładowarki. Cały układ elektryczny (oryginalny) motocykla jest na tyle wydolny, że nie było żadnych przeciwskazań do jazdy na światłach mijania, czyli tak, jak zawsze jeżdzę.

Dodatkowy bonus w trasie (kilkudniowej) tego patentu jest taki, że można sobie w dowolnym momencie podładować komórę. Wszystkie dwunastowoltowe ładowarki samochodowe dają radę także na iżowym 6V.

GPS sprawdziłem raz i więcej go nie zakładałem. To nieprzydatny gadżet z punktu widzenia jednodniowych wypadów "przed siebie i z powrotem". Nie wykluczam jednak, że będę go czasem używał w celu zapisu tracka jakiejś ciekawej wycieczki. Taki ślad można łatwo nanieść na dostępne w internecie mapy (google earth itp), a to całkiem fajna i dość wiele mówiąca forma pokazania, gdzie się było. Choć dziś do tego wystarczy w sumie byle tetefon z GPSem, a o taki ostatnio nietrudno.

Mapa - jeżeli już, to raczej na wycieczki dłuższe niż 200km, choć i wtedy nie zawsze. Wówczas zabieram ze sobą dużą (A0) mapę województwa dolnośląskiego, po którym zazwyczaj się kręcę. Jeżeli wyjazd jest jeszcze dłuższy (najczęściej kilkudniowy) - wtedy jedzie ze mną samochodowy Atlas Polski. Taki na spirali. Można go otworzyć i zostawić na potrzebnej aktualnie stronie, a to całkiem przydatna sprawa w trasie.

Ale najfajniej jest bez mapy. Przed siebie. A z części zapasowych tylko telefon i kilka złotych w kieszeni :)

Archi88 - Wto 02 Lis, 2010

W moim przypadku jest to rozkładana mapa województwa w bocznej kieszeni spodni. Ale że mieszkam prawie na styku 3 województw to częściej używam atlasu drogowego w skali 1:300 000, chyba z Biedronki :wink: Trzymam go w plecaku. W atlasie plusem są duże plany większych miast.

Na komputerze używam: http://mapa.targeo.pl

Nie wyobrażam sobie, żadnych GPSów na iżu. Nie ma to jak zatrzymać się i rozłożyć mapę na trawie :wink:

katok - Wto 02 Lis, 2010

Zazwyczaj podczas jazdy nie używam żadnej mapy.
Trasę staram się zgłębić odpowiednio w domu i potem jadę na pamięć. (Chyba, że uznam iż coś jest nie tak, to wtedy sięgam do sakwy, gdzie zazwyczaj wożę atlas - taki jak napisał frag -na spirali)

Gaca - Wto 02 Lis, 2010

W kwestii nawigacji jestem tradycjonalistą. Preferuję papierowe pomoce. Na wyprawach korzystałem z atlasu samochodowego z Biedronki. To jakiś reedycja bardzo dobrego i dokładnego atlasu z przed lat. Taka ksiażeczka zdaje egzamin jak jest Karolina, która pełni swoistą rolę nawigatora.

Gdy jadę sam i nie chce mi się wyciagac z plecaka ksiażki wożę ze sobą mały atlasik wydany przez Rzeczpospolitą i Plus GSM, znaleziony kiedyś na skrzynce pocztowej. Dokładność ma wystarczającą nawet na bardziej wyrafinowane trasy. Ma on zaletę, że jest mały i mieści się w dolną, zafoliowaną część tankbaga.

agrupa - Wto 02 Lis, 2010

Mi również pasuje jeżdżenie przed siebie, ale problemem jest to, że mieszkam na mocno płaskim i prostym terenie. Chciałbym jednak planować wycieczki w sposób ciekawszy, często się zdarza, że jadę sobie malowniczą trasą, a po chwili ląduję na jakiejś krajówce.

Znakiem tego w wolnej chwili ląduję do empika lub innej księgarni i skanuję :)

Suchy - Sob 09 Sty, 2021

Mam pytanie, jaką kto poleca nawigację? Jak z wodoodpornością tych urządzeń itp? Ile trzyma bateria?
tomboj - Sob 09 Sty, 2021

Jeżdżąc Iąem korzystam z mapy papierowej.
Poruszając się Yamahą - TomTom RIDER 550. Typowo motocyklowa nawigacja. Wodoodporna, nieraz przeżyła kilkugodzinne ulewy. Widoczność dobra w pełnym słońcu. Przy motocyklu podłączona do zasilania cały czas. W aucie na baterii pracuje około 6 godzin. Mapy dożywotnie. Jedyna wada, to cena.

Suchy - Sob 09 Sty, 2021

Pracowałem w firmie motocyklowej, więc niestety wiem że swoje kosztuje TomTom. Ja bym się skłaniał raczej ku tańszym, bo jak rozumiem droga nawigacja tak samo jak droga kurtka, rękawice kask itp. To kolejna duperela którą trzeba zabierać w upale 35C na zwiedzanie zamku, żeby przypadkiem nikt nie skubnął i nie zostać cztery cyfry w plecy. :hmm:
tomboj - Sob 09 Sty, 2021

Ten model ma blokadę przeciwkradzieżową. Pewnie można ją sforsować, ale po co komu uszkodzona nawigacja. Odpinam tylko na noc, jak moto nocuje poza swoim garażem.
Suchy - Nie 10 Sty, 2021

Dzięki, na razie mam na oku Vordon GPS M-435. I szukam czy są tam też np mapy Rosji itp.
tomboj - Nie 10 Sty, 2021

Miałem podobną nawigację. Nie pamiętam nazwy. Z reszto nazwa nie jest ważna, bo ta nawigacja występuje pod wieloma nazwami. Minęło już kilka lat, ale w mojej bateria po roku w ogóle już nietrzymana. No i ta widoczność w słoneczne dni, beznadziejna. Ale może się coś zmieniło.
Suchy - Nie 10 Sty, 2021

Widzę, że tylko Ty na forum używasz osobnej nawigacji. :grin: A dlaczego TomTom był czytelny w słońcu a Vordon nie?
tomboj - Nie 10 Sty, 2021

Korzystałem też z nawigacji w telefonie. Niestety nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Do samego nawigowania się nie czepiam. Jest OK.
Pierwsza wada to gotowanie się telefonu w tych wodoodpornych futerałach w czasie upalnych dni.
Druga, słaba jakość uchwytów. Wieczna obawa przed wypadnięciem telefonu.
Trzecia, to jazda tylko w słoneczne dni.
Jeśli chodzi o Nawigację, to kwestia zastosowanej technologi. Po prostu wyświetlacz zastosowany w TomTom, jest na tyle jasny, że w pełnym słońcu, mapa jest dostatecznie widoczna. W Vordon przy takich samych warunkach nie widać prawie nic. Jeśli jedziesz jeszcze z blendą lub w okularach przeciwsłonecznych, to zapomnij, że coś zobaczysz w czasie jazdy. Ja w takich warunkach wykorzystywałem komendy głosowe. A, i jeszcze jedno. Zastanawiałeś się po co w obudowie producent zastosował taki daszek? Przecież nie po to, żeby chronił nawigację przed deszczem. Jest wodoodporna. Zapewne chodzi o to, żeby dawała cień dla lepszej widoczności. Najlepiej wybierz się do sklepu w słoneczny dzień i przetestuj na zewnątrz. Może ten model o którym piszesz jest całkiem OK.

matthew100 - Sro 13 Sty, 2021

Dla przykładu ja nie cierpie jezdzić motocyklem z nawigacją- jeśli mam dłuzszą trasę planuję sobie i rozpisuje na kartce ważne miejsca (miasta, zakręty itd) a poza tym uwieliam łapać orientację i jezdzić na znaki i czuja. Tego lata przejechałem tak pół a nawet 3/4 Polski. Telefon wyciągnięty był tyklko 2 razy w miejscach, gdzie była zmiana organizacji ruchu :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group